Zazenshin – Uzdrawiająca Igła Zazen
W tym tekście Dōgen wyjaśnia bardziej szczegółowo główne aspekty zazen shikan taza oraz wskazuje na różne powszechne błędy odnośnie rozumienia tego, czym jest zazen.

Kiedy wielki nauczyciel Yakusan siedział w zazen, mnich zapytał go: Czy w nieporuszonym siedzeniu jest myślenie?
Mistrz powiedział: Myślenie niemyślenia.
Mnich odparł: Co to jest myślenie niemyślenia?
Mistrz powiedział: Poza myśleniem.

Jeśli chcesz urzeczywistnić znaczenie tych słów, musisz praktykować nieporuszone siedzenie i otrzymać jego właściwy przekaz. Tym jest całkowite przeniknięcie nieporuszonego siedzenia przekazywanego na drodze buddhy. Yakusan nie był jedynym, który mówił o myśleniu siedząc w nieporuszony sposób, ale jego słowa najtrafniej to wyrażają. Powiedział, że zarówno myślenie, jak i niemyślenie są obecne w zazen. Myślenie to skóra, mięśnie, kości, szpik i niemyślenie to skóra, mięśnie, kości, szpik.

Mnich zapytał: Co to jest myślenie niemyślenia?

Niemyślenie było zgłębiane od starożytności, ale powinieneś raczej przyjrzeć się myśleniu jako „co”. Nie powinieneś wyobrażać sobie, że kiedy siedzisz w bezruchu, nie powinno być żadnych myśli. Dlaczego nie jesteś w stanie zrozumieć tej nieograniczoności, którą jest nieporuszone siedzenie? Nie przeocz tego, co masz tuż pod nosem, bo tylko wtedy będziesz w stanie zrozumieć, czym tak naprawdę jest to nieporuszone siedzenie.

Wielki nauczyciel powiedział: Poza myśleniem.

„Poza myśleniem” jest czymś jasnym i oczywistym. Myślenie i niemyślenie jest zawsze „poza myśleniem”. W tym „poza myśleniem” jest „kto”. Ten „kto” podtrzymuje „osobę”. Jednakże, pomimo tego, że siedzimy jako konkretna osoba, to nie oznacza jedynie myślenia. Nieporuszone siedzenie jest jedynie nieporuszonym siedzeniem. Jak więc nieporuszone siedzenie będące jedynie nieporuszonym siedzeniem mogłoby myśleć o nieporuszonym siedzeniu?
Dlatego nieporuszonego siedzenia nie można wyjaśnić ani zrozumieć jedynie za pomocą miary buddhy, dharmy, urzeczywistnienia czy rozumienia. To nieporuszone siedzenie było bezpośrednio przekazywane od Buddhy Siakjamuniego do Yakusana przez trzydzieści sześć pokoleń. Przed Yakusanem na samym początku tych trzydziestu sześciu pokoleń był Buddha Siakjamuni. Od samego początku ten właściwy przekaz, to myślenie niemyślenia.

Jednakże, są dzisiaj głupcy, którzy mówią: “Praktyka zazen to osiąganie stanu bez żadnych myśli. To jest spokój oświecenia.” Taki pogląd jest czymś poniżej poglądu praktykujących samodoskonalenie, a nawet poniżej rozumienia pomieszanych ludzi. Ci, którzy tak uważają nie mogą być nazwani uczniami buddha-dharmy. Jednakże, ostatnimi czasy w Chinach dynastii Song jest wielu, którzy mają takie poglądy. Jakże to smutne, że droga przodków popada w ruinę.

Inni z kolei upierają się, że zazen jest tylko dla początkujących i nie jest to istota-funkcjonowania buddhów i przodków. Tacy ludzie argumentują, że zen to ja będące w spokoju, bez względu na to czy się chodzi czy siedzi, mówi czy jest w ciszy, robi coś czy nie robi niczego. Podważają oni jakąkolwiek potrzebę siedzenia w zazen. Szczególnie w szkole Rinzai taki fałszywy pogląd jest rozpowszechniony. Dzieje się tak, ponieważ tacy ludzie nie otrzymali we właściwy sposób autentycznego życia buddha-dharmy.

Można zadać pytanie, kto jest początkującym? Kto nie jest początkującym? Co mają na myśli ci mówiący „początkujący”? Musisz wiedzieć, że aby prawdziwie zgłębić drogę musisz ją praktykować jako zazen całym sercem. Sednem jest praktykowanie buddhy, a nie osiąganie buddhy. Praktykowanie buddhy nie jest tym samym, co stawanie się buddhą, ale to objawianie rzeczywistości. Ponieważ to ciało (praktykujące zazen) jest buddhą, to nie musi stać się buddhą. Wychodzenie z pułapki takich fałszywych poglądów, to siedzenie jako buddha, a nie w celu stania się buddhą. W takiej właśnie chwili (siedzenia jako buddha) dzięki mocy dziedzictwa tysiąca lat, mamy jednoczesny dostęp zarówno do krainy buddhy, jak i do krainy mary. Wszystkie działania, krok w przód i krok wstecz, wypełniają jednocześnie najmniejszą szczelinę, jak też najrozleglejszą dolinę.

Baso po tym, jak otrzymał przekaz mudry-umysłu od Nangaku, zawsze siedział w zazen. Kiedyś Nangaku spytał go: Czcigodny, co robisz siedząc w zazen?

Powinniśmy w ciszy zgłębić to i dobrze zrozumieć. Czy istnieje jakiś cel na zewnątrz zazen? Czy jest jakaś droga poza samym praktykowaniem zazen, ku której powinniśmy zmierzać, a która nie jest urzeczywistniona? Czy może nie powinniśmy mieć żadnego celu? Właśnie w tej chwili praktykowania zazen, jaki cel jest objawiany? Powinniśmy nad tym szczerze się zastanowić. Nie ograniczając się do podziwiania wizerunku smoka, powinniśmy pokochać prawdziwego smoka. Powinniśmy zgłębiać, że zarówno wizerunek jak i prawdziwy smok mają moc tworzenia chmur i deszczu. Nie podziwiaj ani nie odrzucaj tego, co daleko. Zaznajom się i stań jednym z tym, co odległe. Nie odrzucaj, ani nie ceń tego, co blisko. Zaznajom się i zbliż się do tego, co jest tutaj. Nie ignoruj oczu, ale nie przywiązuj się do nich za bardzo. Nie przywiązuj się za bardzo do uszu, ani nie lekceważ ich. Spraw, aby zarówno oczy, jak i uszy były jasne i przejrzyste.

Baso powiedział: To obraz czynienia buddhy.

Powinniśmy wyjaśnić i przeniknąć te słowa. Co znaczy tu czynienie buddhy? Czy czynienie buddhy oznacza, że buddha staje się buddhą? Czy czynienie buddhy znaczy, że tworzymy buddhę buddhą? Czy czynienie buddhy jest jak pojawianie się jednego buddhy, dwóch buddhów? Czy czynienie buddhy jest puszczaniem? Czy czynienie buddhy jest puszczone? Kiedy Baso mówi o czynieniu buddhy, czy ma na myśli to, że pomimo istnienia nieskończonej ilości metod czynienia buddhy, to czynienie buddhy nadal  współzależnie wyłania się z obrazem buddhy? Powinniśmy wiedzieć, że Baso mówi o zazen, które bezsprzecznie jest obrazem czynienia buddhy. Zazen jest zawsze obrazem czynienia buddhy. Obraz ten jest przed czynieniem buddhy, po czynieniu  buddhy i w chwili czynienia buddhy. Powinniśmy zapytywać, ile chwil czynienia buddhy zawartych jest w tym obrazie. W takiej chwili ta głęboka bliskość jest jeszcze bardziej bliska. Głęboka bliskość, która jest każdą chwilą całkowitego czynienia buddhy, jest bez wyjątku całkowitym czynieniem buddhy. Nie możemy uniknąć ani jednej chwili obrazu. Kiedy próbujemy uniknąć choć jednej chwili obrazu, tracimy ciało i życie. Kiedy tracimy ciało i życie w taki sposób, jest to chwila wyrażania głębokiej bliskości.

Nangaku podniósł dachówkę i zaczął ją polerować. Baso zapytał go: Co robisz?

Któż mógłby nie widzieć, że poleruje dachówkę? Kto może widzieć to jako polerowanie dachówki? Jednakże, jeśli chodzi o polerowanie dachówki, to tak zawsze o to pytano: „Co robisz?” Znaczenie tego, to robienie „co” będące zawsze polerowaniem dachówki. W tym świecie i innych światach, pomimo tego, że ludzie różnią się, polerowanie dachówki nigdy nie ma końca. W tym zawarta jest sama istota. Powinniśmy być całkowicie pewni, że nie jesteśmy uchwyceni przez swoje poglądy jako „ja”, jak też, że istnieje cel, który zgłębia się poprzez niezliczoną ilość działań. Powinniśmy wiedzieć, że pomimo widzenia buddhy, tak naprawdę nie rozumiemy, nie znamy buddhy. Chociaż widzimy wodę, to nie znamy wody. Chociaż widzimy górę, to nie znamy góry. Zbyt szybko przyjmujemy, że nie ma dalszej drogi poznawania rzeczywistości będącej tym samym, co zgłębianie buddhy.

Nangaku odpowiedział: Poleruję dachówkę, aby zrobić lustro.

Powinniśmy jasno to zrozumieć. Z pewnością istnieje prawda polerowania będąca robieniem lustra. Zawarte jest w tym objawianie rzeczywistości i nie jest to próżny wysiłek. Pomimo tego, że dachówka jest dachówką, a lustro lustrem, w praktyce zgłębiamy prawdę polerowania i powinniśmy wiedzieć, że jest wiele sposobów wyrażania rzeczywistości. Zarówno „wieczne lustro”, jak też „czyste lustro” stają się lustrem poprzez polerowanie dachówki. Jeśli buddhowie i przodkowie nie wiedzieliby, że wszystkie lustra powstały poprzez polerowanie dachówki, nie byłoby wyrażania tego poprzez słowa. Nie otworzyliby oni nigdy ust i nie zobaczylibyśmy ani nie usłyszelibyśmy ich wydechu.

Baso spytał: Jak można zrobić lustro polerując dachówkę?

Polerowanie dachówki nie jest dualistycznym działaniem robienia z dachówki lustra, ale działaniem kogoś, kto wykroczył poza uwarunkowane robienie. Ponieważ robienie lustra jest polerowaniem, jest to natychmiastowe.

Nangaku odparł: Jak zazen może być czynieniem buddhy?

Możemy jasno zobaczyć prawdę, że zazen nie czeka na zrobienie buddhy. Najważniejszą zasadą, która nigdy nie jest ukryta jest to, że zazen nie ma nic wspólnego z robieniem buddhy.

Baso powiedział: Co zatem tu robić?

Wydaje się to być pytaniem o to miejsce, ale jest także pytaniem o tamto. Na przykład, kiedy spotykam się z bliskim przyjacielem, bycie jego bliskim przyjacielem oznacza, że on jest także bliskim przyjacielem. W tym „co zatem tu robić?”, tu i tam pojawiają się jednocześnie.

Nangaku powiedział: Jadąc wozem, kiedy wóz przestaje się poruszać, co jest właściwe – uderzanie wozu czy woła?

Mówiąc „kiedy wóz się nie porusza”, w jaki sposób wóz się porusza, a w jaki nie porusza? Czy płynąca woda jest poruszaniem się wozu? Czy niepłynąca woda jest poruszaniem się wozu? Powinniśmy powiedzieć, że płynięcie jest nieporuszaniem wody. Poruszanie wody może być niepłynięciem. Dlatego kiedy zgłębiamy powiedzenie „kiedy wóz się nie porusza”, powinniśmy zrozumieć, że istnieje nieporuszanie i brak nieporuszania, ponieważ oba są czasem. Powiedzenie: „kiedy się nie porusza” nie odnosi się jedynie do tego, że nie zmienia swojego położenia.

Co jest właściwe – uderzanie wozu czy woła?

Może powinno uderzać się zarówno wóz jak i woła? Czy uderzanie wozu i woła są tym samym czy różnią się? Pomimo tego, że w zwyczajnym świecie czy też pośród zwykłych pomieszanych ludzi nie ma uderzania wozu, powinniśmy wiedzieć, że na drodze buddhy istnieje uderzanie wozu. To jest podstawa naszego studiowania i praktyki. Pomimo studiowania uderzania wozu, nie jest to tym samym, co samo uderzanie wołu. Powinniśmy to dokładnie zgłębić. Pomimo tego, że w zwykłym świecie istnieje uderzanie wołu, powinniśmy zapytywać się o to głębiej i urzeczywistnić poprzez praktykę uderzanie wołu na drodze buddhy.
Czy uderzasz „wodnego woła”? Czy uderzasz „żelaznego byka”? Czy uderzasz „glinianą krowę”? Czy powinniśmy uderzać batem? Czy powinniśmy uderzać cały świat? Czy powinniśmy uderzać cały Umysł? Czy powinniśmy energicznie uderzać szpik? Czy powinniśmy uderzać pięścią? Pięść powinna uderzać pięść i wół uderzać woła.

Baso nic nie odpowiedział.

Nie powinniśmy tego przeoczyć. W tym jest wyrzucanie dachówki, podnosząc klejnot. Odwracanie głowy, zmieniając twarzy. Nie powinniśmy rozumieć tego braku odpowiedzi, jako coś negatywnego.

Nangaku powiedział: Twoje zgłębianie zazen jest zgłębianiem siedzenia jako buddha.

Zastanów się nad tymi słowami i przeniknij istotę-funkcjonowania przodków. Nie wiedzieliśmy, czym jest zgłębianie zazen, ale teraz mamy co do tego jasność, że jest to zgłębianie siedzenia jako buddha. Poza prawdziwymi spadkobiercami, którzy przekazali autentyczną dharmę, kto mógłby stwierdzić, że siedzenie w zazen, to zgłębianie siedzenia jako buddha. Powinniśmy wiedzieć, że zazen początkującego jest całkowitym zazen. Pierwsze siedzenie w zazen, to pierwsze siedzenie buddhy.

Wyrażając zazen [Nangaku] powiedział: Jeśli zgłębiamy zazen, to zazen jest poza siedzeniem i leżeniem.

Teraz mówi, że zazen jest zazen, nie jest siedzeniem czy leżeniem. Po tym, jak jednomyślnie przekazaliśmy [prawdę, że zazen to zazen] i nie jest ono siedzeniem i leżeniem, nieuwarunkowane siedzenie i leżenie, to ja. Dlaczego powinniśmy zapytywać się, czy jesteśmy w bliskości z tą życiodajną krwią czy też nie? Jak możemy mówić o „złudzeniach” i „urzeczywistnieniu”. Kim jest ten, który poszukuje mądrości, odcinając przywiązania?

Nangaku powiedział: Jeśli zgłębiasz siedzenie jako buddha wiedz, że buddha nie ma żadnej stałej formy.

Sposób wyrażenia znaczenia tego jest następujący: powodem, dla którego siedzenie jako buddha wydaje się być jednym lub dwoma buddhami jest taki, że buddha charakteryzuje się brakiem jakiejkolwiek stałej formy. Nangaku mówiąc: „buddha nie ma stałej formy”, opisuje formę buddhy. Ponieważ jest buddhą bez żadnej stałej formy, to obejmuje to także formę siedzącego buddhy. Dlatego też (zazen) jest uszlachetnianiem buddhy bez żadnej stałej formy, a „jeśli zgłębiasz zazen” jest siedzeniem jako buddha. W tej dharmie nie przebywania w żadnym miejscu, któż może potwierdzić albo zaprzeczyć, że to jest buddha albo nie. Ponieważ afirmacja i negacja zostały puszczone, [zazen] jest siedzeniem jako buddha.

Nangaku powiedział: Jeśli zgłębiasz siedzącego buddhę, to nie jest ono niczym innym, jak zabijaniem buddhy.

To znaczy, że kiedy dalej zgłębiamy siedzenie jako buddha, to widzimy, że jest to jednocześnie zabijanie buddhy. Jedna chwila praktykowania siedzenia jako buddha, to jednocześnie chwila zabijania buddhy. Idąc dalej, widzimy, że cechy oraz światło (funkcja) zabijania buddhy są zawsze (drugą stroną) siedzenia jako buddha. Pomimo tego, że termin „zabijanie” brzmi podobnie, jak to samo określenie w normalnym sposobie jego używania, jednakże tutaj nie powinniśmy go rozumieć w taki sposób. Powinniśmy zgłębić, jaką formę ma siedzenie jako buddha będące jednocześnie zabijaniem buddhy. Mając na uwadze, że zasługa buddhy to zabijanie buddhy, powinniśmy rozważyć czy „zabiliśmy” nasze ego, czy też nie.

Jeśli przywiążesz się do formy siedzenia, nigdy nie uchwycisz jej znaczenia.

„Być przywiązanym do formy siedzenia” oznacza puszczanie formy siedzenia jednocześnie podtrzymując formę siedzenia. Prawda tego jest taka, że kiedy praktykujemy siedzenie jako Buddha, nie jest możliwe, aby prraktykować nie-przywiązanie do formy siedzenia. Ponieważ nie jest możliwe bycie nie-przywiązanym, nawet jeśli jesteś doskonale przywiązany do formy siedzenia (siedząc w idealnej postawie), nigdy nie osiągniesz zasady zazen. Taki wysiłek nazywa się puszczaniem ciała i umysłu. Ta droga istnieje w czasie siedzenia, w osobie, która siedzi, w siedzącym buddzie i w zgłębianiu siedzącego buddhy. Siedzenie i leżenie zwykłego pomieszanego człowieka nie jest tym samym, co siedzenie i leżenie siedzenia jako buddha. Pomimo tego, że siedzenie zwykłego człowieka przypomina siedzenie jako buddha i buddhę, który siedzi, to jest to jedynie działanie ja stającego się buddhą i dualnym stawaniem się buddhą (jako czymś na zewnątrz mnie). Chociaż ja staje się buddhą, to nie każdy człowiek staje się buddhą, a buddha to nie każdy człowiek. Ponieważ buddha nie jest każdym, nie zawsze ja jest buddhą i buddha nie zawsze jest zwykłym człowiekim. Siedzenie buddhy jest również, jak to.

Dlatego też, zarówno Nangaku był wspaniały i Baso był nadzwyczajny. Baso potwierdza, że siedzenie jako buddha jest czynieniem buddhy. Nangaku wyraża siedzenie jako buddha będące czynieniem buddhy. W zgromadzeniu Nangaku, podejmowano taki wysiłek (zgłębiania natury zazen), a w zgromadzeniu Yakusana stworzono takie powiedzenia. Powinniśmy wiedzieć, że istota-funkcjonowania buddhów i przodków, to nic innego jak siedzenie jako buddha. Wszyscy buddhowie i przodkowie używali tej istotę-funkcjonowania, a ci, którzy tak nie czynią, nie są w stanie tego zobaczyć nawet we śnie. Mówienie, że w Indiach i Chinach przekazano buddha-dharmę, jest tym samym co mówienie, że przekazano siedzenie jako buddha. Ponieważ tym jest istota-funkcjonowania. Dopóki zazen nie zostało przekazane, to buddha-dharma nie została przekazana. To, co było przekazywane i otrzymywane z pokolenia na pokolenie, to jedynie zazen. Bycie buddhą i przodkiem, to jednomyślne przekazywanie zazen. Dopóki nie wyjaśnimy tej jednej rzeczy, nie możemy wyjaśnić nieskończonej ilości zjawisk i praktyk. Zaś ci, którzy nie wyjaśnili każdego pojedynczego zjawiska nie mogą nosić miana osoby o jasnej wizji. Ci, którzy nie urzeczywistnili Drogi, jakże by mogli być buddhami i przodkami przeszłości i teraźniejszości? Dlatego też powinniśmy mieć pewność, że wszyscy buddhowie i przodkowie bez żadnego wyjątku jednomyślnie przekazują zazen. Bycie oświetlonym światłem buddhów i przodków, to praktykować i zgłębiać zazen. Głupcy myślą, że światło buddhów i przodków jest podobne blaskowi słońca i księżyca, czy jest jasnością klejnotu lub ognia. Jasność słońca i księżyca jest jedynie uwarunkowanym światłem. Nie można tego porównać do światła buddhy. Światło buddhy, to przyjęcie i usłyszenie jednej nauki, czynienie i ochranianie jednej rzeczy – jednomyślnie przekazywanie zazen. Dopóki nie jesteśmy opromienieni tym światłem, nie jesteśmy w stanie podtrzymywać i otrzymywać buddha-dharmy z wiarą.
Dlatego też, od dawien dawna niewielu wiedziało, że zazen to zazen. W Chinach obecnej dynastii Song, pomimo dużej liczby górskich świątyń, w niewielu z nich zazen jest rozumiane i praktykowane. Tyczy się to także opatów najsławniejszych klasztorów. Chociaż są wśród nich tacy, którzy rozumieją, to jest ich niewielu. Oczywiście w wielu świątyniach wyznaczony jest czas na zazen i nie tylko opaci, ale i mnisi uważają zazen za podstawową praktykę, jak też nauczyciele zalecają zazen swoim uczniom. Pomimo tego, jedynie garstka opatów wie jasno, czym naprawdę jest zazen. Z tego powodu, zarówno dawniej, jak i dziś, tylko kilku mistrzów napisało „Zazenmei” (poematy), paru „Zazengi” (instrukcje) i niewielu „Zazenshin” (szczegółowe wyjaśnienia). Wszystkie „Zazenmei” są niedobre, a „Zazengi” niejasne. Były one napisane przez tych, którzy niezbyt dobrze wiedzieli, czym tak naprawdę jest zazen i nie przekazali sedna zazen. Odnosi się to także do „Zazenshin” z „Zapisków przekazu lampy ery Keitoku” i „Zazenmei” w „Zapiskach uniwersalnej lampy ery Kaitai” (dwa zbiory biografii mistrzów chan). To naprawdę smutne, że autorzy tych wszystkich tekstów, pomimo tego, że spędzili całe swoje życie na praktyce, nie uczynili prawdziwego wysiłku choćby w czasie jednego siedzenia. Nie stali się oni jednym z siedzeniem, a ich wysiłki spotkania siebie były daremne. Problemem nie leżał w zazen, ale w tym, że nie aspirowali oni ku autentycznemu wysiłkowi i dali się zwieść złudzeniom. W ich pismach jest jedynie mowa o „powracaniu do źródła”, jako daremnym wysiłku zatrzymania wszelkich myśli i trwania w takim nieruchomym, biernym stanie. Coś takiego jest nawet poniżej stopniowej praktyki i nie może być rozumieniem praktykujących drogę bodhisattwy. Jak można uwierzyć, że otrzymali oni bezpośredni przekaz zazen buddhów i przodków? Pisma te zostały włączone do nauk z czasów dynastii Song omyłkowo i dlatego następne pokolenia powinny je odrzucić bez czytania.
Jedynie „Zazenshin” mistrza Wanshi Shogaku ze świątyni Tendō Keitoku z góry Daibyaku w Keigenfu, napisane w czasie dynastii Song, opisuje istotę zazen i właściwe wyraża drogę, a on sam zasłużył na miano buddhy i przodka. Tylko on jeden jest światłem wewnątrz i na zewnątrz świata dharmy. Jest buddhą i przodkiem pośród buddhów i przodków przeszłych i obecnych. Każdy jeden buddha przeszłości i teraźniejszości był pobudzany tą uzdrawiającą igłą i poprzez tę igłę objawiają się przodkowie teraźniejszości i przeszłości.

Uzdrawiająca Igła Zazen (Zazenshin)
Napisane przez Wanshi Shōgaku Zenji (Hongzhi Zhengjue)

Istota-funkcjonowania buddhów, funkcjonowanie-istoty przodków.
Wiedzenie nie dotykając rzeczy, iluminowanie nie będąc naprzeciw.
Wiedzenie nie dotykając rzeczy, jest naturalnie niepozorne.
Iluminowanie nie będąc naprzeciw, jest naturalnie subtelne.
Wiedzenie, które jest naturalnie niepozorne, nie jest rozróżniającym myśleniem.
Iluminowanie, które jest naturalnie subtelne, nie zawiera najmniejszego oddzielenia.
Wiedzenie nie będące rozróżniającym myśleniem, to jedność poza różnicami.
Iluminowanie bez najmniejszego oddzielenia, to fakt poza chwytaniem.
Woda jest przejrzysta do samego dna, ryba pływa bez pośpiechu.
Niebo jest nieskończenie rozległe, ptak lata poza granice znanego.

„Igła” w wyrażeniu „uzdrawiająca igła zazen” znaczy: „wielka funkcja” jest już objawiona, działanie wykraczające poza dźwięk i kolor, konkretna rzecz  sprzed narodzin rodziców, nieoczernianie buddhów i przodków, nieunikanie tracenia życia, ogromna głowa i króciutka szyja.

Istota-funkcjonowania buddhów.

Każdy buddha zawiera buddhę jako istotę-funkcjonowania. Ta istota-funkcjonowania jest objawiona. To zazen.

Funkcjonowanie-istoty przodków.

„Mój nauczyciel tego nie powiedział.” Ta zasada jest niczym innym, jak przodkowie sami w sobie. To przekazywanie dharmy i przekazywanie szaty. Każda chwila odwracania głowy i zmiany twarzy to istota-funkcjonowania buddhów. Każdy przypadek zmiany twarzy i odwracania głowy to funkcjonowanie-istoty przodków.

Wiedzenie nie dotykając rzeczy.

Wiedzieć tutaj nie jest tym samym, co być świadomym czegoś. Wiedzenie czegoś jako świadomość jest czymś ograniczonym. Nie znaczy to wiedzieć coś intelektem, ponieważ tego typu wiedza, jest czymś sztucznie zgromadzonym. Wiedzenie to niedotykanie rzeczy, a niedotykanie rzeczy to wiedzenie. Nie jest to tak zwana wszechwiedza. Nie znaczy to,  że jest jakieś ja, które cokolwiek wie jako przedmiot (na zewnątrz wiedzącego to podmiotu). Niedotykanie rzeczy znaczy, że kiedy jest jasno, wszystko jest jasnością, a kiedy jest ciemno, wszystko jest ciemnością. Oznacza to siedzenie wykraczając poza ten ograniczony skórzany worek.

Iluminowanie nie będąc naprzeciw.

Ta iluminacja nie jest światłem intelektu ani duchowym światłem. „Nie bycie naprzeciw” samo w sobie jest tym iluminowaniem. Nie jest to podmiot oświetlający przedmiot, ponieważ przedmiot sam w sobie iluminuje. Bycie nieoddzielonym znaczy, że „w całym wszechświecie nic nie jest ukryte” i „nic się nie pojawia w zniszczonym świecie”. To jest niepozorne i subtelne, współdziała i niewspółdziała.

Wiedzenie będące naturalnie niepozorne, nie jest rozróżniającym myśleniem.

Taka percepcja, nigdy nie polega na „sile innego”. Ta wiedza jest formą, a ta forma to góry i rzeki. Te góry i rzeki są niepozorne, a ta niepozorność jest subtelna. Funkcjonując jest pełna życia i wigoru. Bycie smokiem nie jest tu uwarunkowane konkretnym miejscem określanym „smocza brama”. Funkcjonowanie tej wiedzy, to bycie górami i rzekami. Dopóki w tej bliskości jest jakieś ja, które coś wie, to nie jest to wiedza (o której tu mowa), ani nawet jej część. Nie martw się, że dualna myśl pojawia się z opóźnieniem. Wszyscy buddhowie już są rozróżniającą mądrością, która objawiana jest w tej chwili. Dlatego „nie ma”, to „już ma”, a to „już ma” jest objawiane (zawsze teraz w chwili praktyki). Dlatego,  „nie jest rozróżniającym myśleniem” znaczy „niespotykanie nawet jednej osoby”.

Iluminowanie będące naturalnie subtelne, nie ma w sobie najmniejszego oddzielenia.

„Najmniejsze” oznacza tu cały wszechświat, który jest naturalnie subtelny i naturalnie iluminuje. Dlatego ta iluminacja nie chwyta niczego jako ja. Nie wątp w oczy i nie ufaj uszom. Musisz bezpośrednio wyjaśniać to, co pierwotne przed słowami. Nie czepiaj się jedynie koncepcji. Tym jest iluminacja – nie dwa i nie chwytaniem. Jednakże, pomimo, że ta „jedność” jest „faktem”, nadal kontynuuje przyglądanie się temu.

Woda jest czysta do samego dna, ryba pływa swobodnie i bez pośpiechu.

Ta woda, nie jest zwykłą wodą zawieszoną w przestrzeni. Woda, o której tu mowa, nie jest czysta i głęboka w zwykłym znaczeniu. Ta woda nie ma granic, nie ma brzegu i jest całkowicie przejrzysta. Kiedy ryba pływa w niej, nie możemy powiedzieć, że nie ma ruchu. Jednakże, pomimo tego, że ryba przebywa dziesięć tysięcy kilometrów, nie jesteśmy w stanie zmierzyć tego, jest to czymś nieograniczonym. Nie ma tam brzegu, z którego można to obserwować, powierzchni, do której można by się wyłonić, ani dna, do którego można by dotrzeć. Nie ma tam nikogo, kto mógłby to zmierzyć w relatywny sposób. Jeśli chcemy mówić o jej wymiarach, możemy jedynie powiedzieć „przejrzysta do samego dna”. Zazen jest jak pływanie ryby. Pomimo przebycia tysięcy kilometrów, nie ma nikogo, kto mógłby to zmierzyć. Charakterystyka tego pływania przenikającego do samego dna jest taka, że całe ciało nie podąża za śladami ptaków.

Niebo jest nieskończenie rozległe, ptak lata poza granice znanego.

Nieskończenie rozległa przestrzeń nie jest tym samym, co przestrzeń nieba. Niebo nie jest nieskończoną bezgraniczną przestrzenią. Co więcej, (relatywna) przestrzeń, która przenika tu czy tam, nie jest nieskończonym, rozległym niebem. Rozległe, nieskończone niebo, o którym tu mowa, nie jest czymś schowanym ani objawionym, nie ma wnętrza ani zewnętrza. Kiedy ptak lata po tym niebie, to latanie jest poza jakimkolwiek rozróżnianiem, poza możliwością relatywnej oceny. Latanie po niebie jest całym wszechświatem, ponieważ to cały wszechświat lata. Pomimo, że nie znamy wymiarów tego latania, wyrażając to słowami wykraczającymi poza rozróżnienia mówimy „poza granice znanego” albo „idź prosto przed siebie, nie pozostawiając śladów”. Kiedy niebo lata, ptak lata, a kiedy ptak lata, niebo także lata. Zgłębiając to „latanie” poprzez praktykę, wyrażane jest to jako „bycie tutaj”. Tym jest uzdrawiająca igła nieporuszonego siedzenia. Przebywając tysiące kilometrów jednocześnie zawsze będąc tutaj, wyrażamy to w taki sposób.

To jest „Zazenshin” mistrza Wanshi. Pośród starych mistrzów nie było drugiego, który przedstawiłby to w taki sposób. Nawet jeśli śmierdzące skórzane worki ze wszystkich stron próbowały wyrazić w podobny sposób  istotę zazen, to nie byłyby w stanie. To „Zazenshin” jest niepowtarzalne i jedyne w swoim rodzaju. Kiedy mój nauczyciel mówił o jego naukach, zawsze nazywał go „Starożytny Buddha Wanshi”. O innych tak nie mówił.
Jeśli posiadamy oczy, które widzą, to także będziemy w stanie dostrzec Buddhę Przodka. Możemy wtedy zobaczyć, że w naszej linii Tozana  mieliśmy Buddhę Przodka.
Minęło ponad osiemdziesiąt lat od śmierci mistrza Wanshi. Zainspirowany jego „Zazenshin” napisałem swoje. Dziś jest osiemnasty dzień trzeciego miesiąca księżycowego trzeciego roku ery Ninji (1242). Kiedy policzymy czas od dziś wstecz do ósmego dnia dziesiątego miesiąca księżycowego dwudziestego siódmego roku ery Shoko (1157), to zobaczymy, że (od jego śmierci) minęło jedynie osiemdziesiąt pięć lat.

Moje „Zazenshin” brzmi tak:

Istota-funkcjonowania buddhów, funkcjonująca-istota przodków,
objawiana w niemyśleniu, wyrażana w niewspółdziałaniu.
To objawianie w niemyśleniu, jest samo w sobie bliskością.
To wyrażanie w niewspółdziałaniu, jest samo w sobie potwierdzaniem.
Objawianie bliskości, naturalnie nie zawiera w sobie żadnego zanieczyszczania.
Wyrażanie potwierdzania, naturalniej jest poza absolutny i względnym.
Bliskość bez zanieczyszczania, jest puszczaniem wszystkiego.
Potwierdzanie poza absolutny i względnym, to praktyka dla samej praktyki poza jakimkolwiek względnym celem.
Woda jest całkowicie przejrzysta, ryba pływa przypominając rybę.
Niebo jest bezgraniczne, ptak lata jak ptak.

Nie napisałem mojego „Zazenshin” dlatego, że w „Zazenshin” mistrza Wanshi czegoś brakuje. Po prostu na to, o czym mówi, można popatrzeć także z tej perspektywy. Najistotniejsze jest tu to, aby kontynuatorzy buddhów i przodków zgłębiali oraz praktykowali zazen, które samo w sobie jest tą jedną najważniejszą sprawą oraz autentyczną mudrą bezpośredniego przekazu.

Shōbōgenzō Zazenshin (12 rozdział)

Napisane w Kōshō Hōrinji osiemnastego dnia trzeciego miesiąca księżycowego trzeciej ery Ninji (1242).
Wygłoszone do zgromadzenia w Kippōji (Yoshimine dera), w powiecie Yoshida, prowincji Esshu, jedenastego miesiąca księżycowego, zimą czwartego roku tej samej ery (1243).

Jeszcze jeden tekst Dõgena, w którym wyraża pogląd, że zazen=buddha-dharma.