Gakudō Yōjinshū – Ważne Punkty Dotyczące Praktyki
Są to wczesne nauki Dōgena, bardzo podobne w stylu do tych z „Zuimonki”, nieformalnych ustnych pouczeń, które spisał Ejō. Był to jeden z tekstów, który Rōshi Kōdō Sawaki najczęściej używał jako materiału do swoich mów.
1. O konieczności budzenia bodhicitty
Istnieje wiele sposobów opisywania bodhicitty [dosłownie „przebudzonego umysłu”, tłumaczone też jako umysł bodhisattwy lub umysł poszukujący przebudzenia], ale wszystkie odnoszą się do „jednego-umysłu”. [Dōgen rozumiał „jeden-umysł” jako: „isshin issaihō, issaihō isshin” – jeden-umysł-wszystkie-dharmy (rzeczy, zjawiska), wszystkie-dharmy-jeden-umysł. Ten umysł nie jest psychologicznym jednostkowym umysłem, ale rzeczywistością współzaleznego wyłaniania – naturą-buddhy (Dōgen: Całe istnienie jest naturą-buddhy).] Mistrz Nagardżuna powiedział, że „bodhicitta jest umysłem nietrwałości, który widzi ciągłe pojawianie się i zanikanie wszystkiego w tym świecie”. Dlatego też jednym ze sposobów rozumienia bodhicitty jest widzenie powstawania i zanikania wszystkiego. Kiedy prawdziwie zdasz sobie sprawę z nietrwałości, naturalnie będziesz puszczać „ja” oraz myśli o zysku i sławie. Dogłębnie uświadomiwszy sobie nieuchronność przemijania, oddasz się praktyce z takim zapałem, jakbyś gasił swoją głowę stojącą w płomieniach. Zobaczywszy kruchość tego ciała, zapomnisz się w praktyce podobnie, jak Buddha Siakjamuni, który pewnego razu stał na palcach przez siedem dni.
Nie pozwalaj uwodzić się ludzkim i niebiańskim dźwiękom oraz formom, ale zawsze pamiętaj o nietrwałości. Kiedy uwalniasz się od przywiązania do zmysłów, naturalnie jesteś jednym z umysłem drogi (inny sposób tłumaczenia bodhicitty).
Jednakże, zawsze byli i są tacy, którzy pomimo tego, że usłyszeli nauki dharmy, to ich nie zrozumieli, kontynuując osiąganie i gonienie za sławą, marnując to życie. Smutne to i żałosne. Musisz jasno zrozumieć, że nawet jeśli poznałeś najwyższe nauki i stałeś się biegły w ich objaśnianiu, to nie może być mowy o przebudzeniu bodhicitty, dopóki nie puszczasz pragnienia zysku i sławy. Niektórzy z takich ludzi mówią, że bodhicitta to „budzenie najwyższej prawdziwej równości wykraczającej poza zysk i sławę”. Inni, że jest to „umysł kontemplujący trzy tysiące światów w tej jednej chwili”. Jeszcze inni, że to „brama dharmy prowadząca do umysłu bez żadnej myśli”, a kolejni, że to „umysł wkraczania do krainy buddhy”. Jednakże, tak naprawdę (swoim zachowaniem) obrażają ten umysł. Pomimo bycia pośrodku tego umysłu (rzeczywistości), są od niego bardzo daleko. Zupełnie nie rozumieją, o co tu chodzi. Kiedy popatrzymy na ich niespokojne poszukiwanie zysku i sławy, to czy rzeczywiście jest możliwe przez to urzeczywistnienie natury i formy trzech tysięcy światów w tej jednej myśli? Czy egotyczny umysł jest wyrazem bramy dharmy bez żadnej myśli? Jedyne, co w tym widać, to umysł egoistycznego zaabsorbowania sławą i zyskiem. Nie ma tam żadnej bodhicitty.
W dawnych czasach byli nauczyciele, którzy urzeczywistnili drogę i nauczali poprzez światowe sposoby, używając ich jako zręcznych środków. Jednakże, nie byli w tym uchwyceni przez sławę i zysk. Nie byli przywiązani ani do dharmy, ani tym bardziej do powszechnych wartości tego świata. Tak, jak to już powiedziałem, bodhicitta jest widzeniem nietrwałości wszystkich rzeczy i nie ma to nic wspólnego z takimi szaleńcami. Budzenie umysłu „bez żadnej myśli”, który „urzeczywistnia formy trzech tysięcy światów” jest wspaniałą praktyką przebudzonej bodhicitty. Nie należy mieszać tych praktyk. Jedynie puszczaj „ja” i praktykuj w ciszy. To najbardziej realistyczna bodhicitta.
Istnieją sześćdziesiąt dwa poglądy wynikające z rozumienia „ja” jako czegoś stałego i niezmiennego. Kiedy to „ja” się pojawia, siedź w ciszy i patrz następująco: Co jest istotą rzeczy wewnątrz i na zewnątrz tego ciała? To ciało jest darem od twoich rodziców i jest ono wynikiem połączenia nasienia ojca z jajeczkiem matki, które oba u podstawy są puste. Nie ma w tym ciele niczego stałego i nie można tam znaleźć czegokolwiek, co ostatecznie można by określić jako stałe, substancjalne „ja”. Podobnie umysł i jego funkcje – świadomość, myśli i wiedza, łączące twoje życie chwila za chwilą. Kiedy wdech i wydech ustaną, co stanie się z twoim umysłem? Umysł to też nie jest „ja”. Więc nie powinieneś być przywiązany do ciała i umysłu. Ci, którzy są w złudzeniach trzymają się ciała i umysłu. Przebudzeni nie są do nich przywiązani.
Pomimo tego, nadal zakładasz istnienie jakieś statycznego, niezmiennego „ja”, podczas gdy czegoś takiego nie ma. Trzymasz się kurczowo życia, kiedy ono jest nienarodzone. Powinieneś praktykować drogę buddhy, ale tego nie robisz. Powinieneś puszczać emocjonalne więzy tego świata, czego też nie czynisz. Tak naprawdę odwracasz się od rzeczywistości i gonisz złudzenia. Jak więc mógłbyś uniknąć błędów.
2. Kiedy usłyszysz autentyczną dharmę, musisz ją praktykować
Rada ofiarowana przez szczerze oddanego ministra ma siłę wpłynięcia na decyzje cesarza, a przez to może zmienić bieg historii. Podobnie nie możesz pozostać głuchym na słowa buddhów i przodków. Jeśli cesarz nie jest wystarczająco przenikliwy, nie przyjmie szczerej rady. Jeśli praktykujący nie ma dostatecznej wnikliwości, nie przyjmie słów prawdy. Pozostawanie na nie głuchym, jest jak odmawianie uwalniania się od cierpienia życiaśmierci. Przypomina to cesarza nie przyjmującego mądrej rady ministra, w wyniku czego nie jest on w stanie dobrze rządzić, ani tworzyć zasad harmonijnego społeczeństwa.
3. Droga buddhy może być jedynie potwierdzana w praktykowaniu jej
Podobnie, jak mówi popularne konfucjańskie powiedzenie, że uzyskanie stanowiska zawarte jest w jego studiowaniu, tak Buddha powiedział, że potwierdzenie jest w praktyce. Nie słyszałem o przypadku uzyskania stanowiska państwowego bez studiowania, ani o potwierdzeniu bez praktyki. Chociaż ludzie różnią się swoimi możliwościami, to jedynie w praktyce możemy objawiać potwierdzenie. Pomimo, że są różnice w szybkości uczenia się i rozumienia, to uzyskanie stanowiska możliwe jest jedynie poprzez uzyskanie niezbędnej ku temu wiedzy. Nie jest to zależne od tego, kim jest pracodawca, ani od zewnętrznych uwarunkowań miejsca czy czasu. Co więcej, jeśli uzyskanie danego stanowiska nie opierałoby się na wiedzy poprzedników, po cóż przekazywano by wcześniejsze sposoby jego wykonywania. Tak samo, jeśli możliwe byłoby potwierdzenie bez praktyki, kto byłby w stanie wyjaśnić nauki Tathagaty o złudzeniach i urzeczywistnieniu. Zrozum, że musisz praktykować pośród złudzeń i potwierdzać przed osiąganiem przebudzenia. W takiej praktyce, po raz pierwszy uświadamiasz sobie, że łodzie i tratwy są wczorajszym snem i uwalniasz się z niewoli fałszywych poglądów. Nie jest to wynik zmuszania cię do czegoś przez Buddhę, ale jest naturalnym funkcjonowaniem twojej praktyki. Potwierdzanie jest powiązane z praktyką, ale skarb-rodzinny nie przychodzi z zewnątrz. Potwierdzanie używa praktyki nie pozostawiając żadnych śladów. Dlatego też, spoglądając okiem potwierdzania na ślady praktyki, nie ma żadnego cienia. Patrząc dalej, jest jedynie niekończące się morze obłoków.
Jeśli zaś rozumiesz praktykę jako wspinanie się po stopniach do przebudzenia, to nie znajdziesz żadnego oparcia pod swoimi stopami. Robiąc krok w przód, będziesz tak daleko od urzeczywistnienia, jak niebo od ziemi. Kiedy robisz krok wstecz, jednym skokiem wykraczasz nawet poza stan buddhy.
Napisane 9 marca, drugiego roku ery Tenpuku (1234).
4. Nigdy nie praktykuj buddha-dharmy z umysłem osiągania
Praktykując buddha-dharmę ważne jest, aby usłyszeć, co tak naprawdę mówi nauczyciel, puszczając swoje sztywne opinie i błędne wyobrażenia na temat praktyki. Buddha-dharma nie może być urzeczywistniona ani umysłem, który chce coś osiągnąć czy złapać, ani poprzez umysł unikania czy negowania. Jeśli twoja motywacja do praktyki nie jest w zgodzie z drogą, to nigdy nie zaznasz spokoju ani stabilności ciała i umysłu. Jeśli ciało i umysł nie są spokojne i stabilne, nigdy nie doświadczysz radosnego rozluźnienia nirwany. Jeśli ciało i umysł nie jest w radosnym spokoju, wtedy pojawiają się przeszkody w wyjaśnianiu drogi. Jak możemy praktykować, aby nasze aspiracje były w zgodzie z drogą? Jedynie nie chwytaj, ani nie odrzucaj. Nie rób tego dla sławy, ani egoistycznego zysku. Nie praktykuj buddha-dharmy z punktu widzenia „ja”.
Jednakże, w dzisiejszych czasach ludzie praktykują z takim nastawieniem i oddalają się coraz bardziej i bardziej od drogi. To wstyd być chwalonym przez innych jednocześnie wiedząc, że to, co robimy, jest sprzeczne z drogą. Albo być poważanym i podziwianym, ale nie praktykować tego, co gdzieś wewnątrz czujemy, że jest właściwe.
W ciszy zastanów się nad swoim nastawieniem do praktyki, czy jest ono w zgodzie z buddha-dharmą czy też nie. Powinno nam być naprawdę wstyd, kiedy popatrzymy na swoje zachowanie okiem buddhy.
Praktykując buddha-dharmę nie powinno się tego robić dla własnej korzyści, a tym bardziej szukać poprzez praktykę sławy czy osobistego zysku. Musimy to robić jedynie dla samej buddha-dharmy.
Współczucie buddhów dla wszystkich istot nie wynika z chęci zyskania czegoś dla siebie, ale też nie jest „ja”, które pomaga „innym”. Jest to naturalny wyraz buddha-dharmy. Tak, jak nawet najmniejsze zwierzęta dbające o swoje potomstwo nie zważając na różnego rodzaju trudności, nie oczekują w zamian żadnej rekompensaty. Nawet te najprostsze z nich współodczuwają w naturalny sposób. Podobnie jest w relacji buddhów i wszystkich istot.
Współczucie nie jest jedyną funkcją cudownej i subtelnej dharmy buddhy, ale objawia się ona poprzez niezliczone bramy, których podstawa jest jedna – brak zainteresowania egoistycznym zyskiem.
Już jesteś dzieckiem buddhy, dlaczego więc nie podążasz drogą buddhy? Praktykujący! Nie praktykujcie buddha-dharmy dla osobistych korzyści, sławy, żeby coś osiągnąć, czy w nadziei na jakiś cud. Praktykujcie buddha-dharmę jedynie dla buddha-dharmy. W tym jest droga!
5. Ucząc się i praktykując zen, musisz podążać za autentycznym nauczycielem
Starożytny nauczyciel powiedział: “Jeśli twoja motywacja jest niewłaściwa, to twoja cała praktyka będzie na nic”. Mądrość tych słów powinna być oczywista. Praktyka drogi zależy w dużej mierze od tego, czy nauczyciel jest autentyczny czy nie. Żeby to zrozumieć, można użyć metafory praktykującego, jako kawałka dobrego drewna, a nauczyciela jako mistrza ciesielstwa. Chociaż drewno może być najlepszej jakości, to jego piękno nie wyłoni się w pełni, jeśli cieśla nie jest dobry w tym, co robi. Z drugiej strony, pomimo tego, że kawałek drewna może nie być najlepszej jakości, być pełen sęków i nierówności, ale w rękach wprawnego cieśli, jego piękno zostanie wydobyte. Na tym przykładzie można zobaczyć, że urzeczywistnienie ucznia zależy w dużej mierze od tego, czy nauczyciel jest autentyczny, czy też nie.
Niestety dotychczas nie było żadnych przebudzonych nauczycieli w tym kraju. Możemy to oceniać patrząc na ich słowa. Przypomina to ocenę jakości źródła, zaczerpując wodę przy jego ujściu. W naszym kraju, starożytni pisali teksty, mieli uczniów, prowadząc wszelkie rodzaje istot. Jednakże, ich słowa i działania były niedojrzałe. Nie wyrażały ostatecznego poziomu praktyki, jak więc mogli oni nawet zbliżyć się do wejścia prowadzącego ku urzeczywistnieniu? Przekazywali oni jedynie słowa, ucząc powtarzania sutr. Liczyli oni jedynie skarby innych. Ich błąd leży właśnie w tym miejscu.
Niektórzy uczyli, aby poszukiwać prawdziwego urzeczywistnienia, gdzieś poza sobą, a inni rozbudzali nadzieję na „czystą krainę” w jakimś innym świecie. W tym leży powód ich pomieszania i źródło błędnych poglądów.
Chociaż możemy mieć dobre lekarstwo, to jeśli nie nauczy się, jak go właściwie stosować, może ono doprowadzić do jeszcze większej choroby. Może się nawet okazać gorsze niż trucizna! Od starożytności nie było nikogo w tym kraju, kto by zalecał dobre lekarstwo, ani też nikogo, kto by leczył skutki uboczne zaistniałej sytuacji. W takich warunkach, jak można by liczyć na wyzwolenie z narodzin i choroby? Jak ktokolwiek mógłby przekroczyć cierpienie starości i śmierci? Cała wina leży tutaj po stronie nauczycieli, a nie uczniów.
Przyczyna tego jest taka, że zalecali swoim uczniom podążanie za tym, co drugorzędne, a pomijali istotę. Nie będąc tego świadomi, działali egoistycznie i sprowadzali innych na manowce. Naprawdę wielka szkoda, że nie do końca mieli świadomość tego, co robią, podążając jedynie za swoim pomieszaniem. Jak można więc oczekiwać, że ich uczniowie będą widzieli, co właściwe, a co nie? To naprawdę smutne, że prawdziwa buddha-dharma nie rozpowszechniła się jeszcze w tym kraju, ani też, że nie pojawił się tu prawdziwy nauczyciel. Jeśli aspirujesz do najwyższej drogi buddhy, musisz udać się do dalekich Chin, aby spotkać kogoś takiego. Poszukuj jasnego sposobu życia, daleko wykraczającego poza rozróżnienia. Jeśli nie znajdziesz prawdziwego nauczyciela, lepiej nie praktykuj.
To, czy nauczyciel jest autentyczny, nie jest uwarunkowane jego wiekiem. Najważniejsze jest to, czy sam dla siebie wyjaśnił prawdziwą dharmę i czy otrzymał potwierdzenie od autentycznego nauczyciela.
Prawdziwy nauczyciel nie uważa słów i intelektualnego rozumienia za najważniejsze. Musi być w stanie wykraczać poza dualizm i relatywne wartości. Powinien być wolny od egoistycznych poglądów i ludzkich emocji. Autentyczny nauczyciel to przede wszystkim ktoś, kogo działania i nauki są ze sobą w zgodzie.
6. Rzeczy, o których dobrze wiedzieć odnośnie praktykowania zen
Zgłębianie drogi poprzez zazen jest najważniejszą sprawą życia. Nie traktuj tego lekko czy powierzchownie. W Chinach, (aby w ogóle rozpocząć praktykę) jeden ze starożytnych (był tak zdeterminowany, że) odciął sobie ramię, a inny (aby zostać mnichem) odciął sobie palce. Buddha Siakjamuni porzucił w tym celu rodzinę oraz królestwo. Tym są przykłady zaangażowania w praktykę drogi.
W dzisiejszych czasach, niektórzy twierdzą, że praktyka powinna być łatwa. Jest to całkowicie błędne. Tego typu podejście jest w niezgodzie z drogą buddhy. Jeśli zaczniesz robić cokolwiek, nawet coś łatwego, ale jedną rzecz przez długi czas, to w końcu i tak się zmęczysz. Nawet jeśli będzie to tylko leżenie. Jeśli jedna rzecz stanie się męcząca, to wszystko takie się stanie. Ktoś szukający jedynie łatwej praktyki nie może być uznany za „naczynie dharmy”. Kiedy popatrzymy na dharmę, która obecnie rozprzestrzeniła się po świecie, jest to wyłączną zasługą wielu eonów, pełnej poświęcenia i zaangażowania praktyki Buddhy Siakjamuniego. Jeśli było tak u źródła, to czy ty, jakaś niewielka odnoga, może urzeczywistnić to samo poprzez łatwą praktykę? Ludzie posiadający aspiracje do praktykowania drogi nie powinni oczekiwać, że ta praktyka będzie czymś łatwym. Ktoś wybierający jedynie łatwą praktykę może być pewien, że nigdy nie urzeczywistni podstawy rzeczywistości, ani nie otworzy „skarbnicy”.
Nawet jeden z wielkich starożytnych o ponadprzeciętnych zdolnościach powiedział, że praktyka jest czymś trudnym. Wiedz, że głębia drogi buddhy jest poza możliwością jej zmierzenia. Jeśli praktyka byłaby z założenia czymś łatwym, ci wielcy przodkowie, którzy wyjaśnili drogę, nie twierdziliby, że jest odwrotnie. Kiedy popatrzymy w tym kontekście na współczesnych praktykujących, którzy szukają jedynie czegoś łatwego, to nie są oni warci nawet jednego włosa ze stada złożonego z dziewięciu krów!
Nawet patrząc na nastawienie tych, którzy w dzisiejszych czasach aspirują do trudnej praktyki, nie sposób ich nawet porównać do tych praktykujący z przeszłości, którzy podążali za „łatwą praktyką” (według ówczesnych kryteriów). Czym są te łatwe praktyki i nauki, za którymi dzisiejsi ludzie tak bardzo gonią? Na pewno nie są to świeckie nauki, a tym bardziej nie są to nauki buddyjskie. Nie można tego nawet porównać do pomieszanych poglądów różnych grup z przeszłości (działań mary, niebuddyjskich szkół, słuchaczy i pratjeka buddhów). To szczyt ludzkiej ślepoty! Nawet jeśli określa się takie praktyki terminem „wyzwalanie z cierpienia”, to w rzeczywistości nie są one niczym innym niż jeszcze większym zagłębianiem się w cierpienie.
Patrząc powierzchownie, może się wydawać, że fizyczne wysilanie się, czy narażanie swojego życia, jest czymś trudnym. Jednakże, w rzeczywistości to, co najtrudniejsze, to zharmonizowanie swojego umysłu. Jedzenie raz dziennie, czy przestrzeganie wskazań są z pewnością trudne, podobnie jak inne fizyczne ograniczenia. Jednakże, jeśli jedynie fizyczny wysiłek byłby wystarczający, to ci wszyscy, którzy wysilali się w podobny sposób, doświadczając przy tym wielkich bólów, powinni urzeczywistnić drogę. Jednakże, takie przypadki były rzadkie. Jeśli praktyki przestrzegania wskazań czy jedzenie raz dziennie, same w sobie prowadziłyby do przebudzenia, to wielu, którzy by to praktykowali, dokonałoby tego. Jednakże, znowu było niewielu takich, ponieważ kontrolowanie umysłu za pomocą tego typu praktyk jest niezmiernie trudne.
Nie stawiaj inteligencji czy bystrości na pierwszym miejscu. Nie przykładaj zbyt dużej wagi do dualistycznego myślenia, filozoficznego wnioskowania czy tego typu rzeczy. Nie pokładaj wiary w intelekt, wolę, świadomość, pamięć, wyobraźnię czy kontemplację. Żadna z tych rzeczy nie była używana, aby urzeczywistniać drogę.
Powinieneś wejść na drogę buddhy poprzez właściwe harmonizowanie ciała i umysłu. Odnośnie tego Buddha Siakjamuni powiedział: „Powracaj do źródła przed podziałem na słuchającego i dźwięki, gdzie wiedza jest zapominana.” Odnosi się to do bodhisattwy Kannon (co znaczy dosłownie widzieć dźwięk). Harmonia oznacza, że ruch i bezruch są przekraczane.
Jeśli inteligencja i wykształcenie byłyby warunkiem wejścia na drogę buddhy, z pewnością główny mnich Jinshu (w zgromadzeniu piątego przodka) byłby lepszym kandydatem (niż Eno, który według legendy był analfabetą). Jeśli zależałoby to od pochodzenia i pozycji społecznej, to jak Eno mógłby w ogóle stać się szóstym przodkiem? Wynika z tego jasno, że przekaz drogi buddhy jest czymś wykraczającym poza intelekt i wiedzę. Dobrze się nad tym zastanów. Co więcej, na drodze buddhy nie ma dyskryminacji, jeśli chodzi o wiek. Jōshu miał ponad sześćdziesiątkę, kiedy rozpoczął pielgrzymkę. Pomimo tego jest uznawany za jednego z największych mistrzów w historii. Córka cesarza Tei mając jedynie trzynaście lat mogła się równać z najbardziej doświadczonymi w praktyce. Siła dharmy objawia się jedynie w zależności od tego, czy ktoś praktykował, czy też nie, pod kierunkiem doświadczonego nauczyciela. Wielu z tych, którzy mieli ogromną teoretyczną wiedzę zarówno buddyjską, jak też świecką, udawało się do klasztorów zen. Na przykład, Nangaku Eshi miał ogromną wiedzę, a pomimo to odwiedził Bodhidharmę. Mistrz Yōka Genkaku będąc kimś o wyjątkowych zdolnościach, odwiedził z kolei mistrza Daikana. Wyjaśnienie dharmy i urzeczywistnienie drogi zależy jedynie od tego, czy ktoś praktykował pod kierunkiem nauczyciela, czy też nie.
Kiedy słuchasz wyjaśnień nauczyciela, staraj się to robić w nieuwarunkowany sposób. Dopóki nie usłyszysz wszystkiego (a nie tylko tego, co chcesz) nie będziesz w stanie urzeczywistnić dharmy. Studiując i praktykując pod kierunkiem nauczyciela puszczaj ciało i umysł, uspokajając zmysły. „Tylko słuchaj”, bez oceniania czy dyskutowania w myślach (z tym, co jest mówione). Niech twoje ciało i umysł przypominają puste naczynie, do którego nalewana jest woda. Z takim podejściem na pewno będziesz w stanie prawidłowo otrzymać nauki.
W dzisiejszych czasach są tacy, którzy słuchając nauczyciela porównują to z tym, co usłyszeli wcześniej i według ich poglądów jest dharmą. Nie jest to byciem w zgodzie ze słowami swojego nauczyciela, ale czepianiem się przeszłych poglądów kogoś innego. Inni uważają, że ich własne poglądy oparte na jakimś zdaniu czy dwóch z sutr mają pierwszeństwo. Jeśli to, co mówi nauczyciel zgadza się z tym, uznają go za prawdziwego. Jeśli mówi coś innego, określany jest jako fałszywy. Tego typu ludzie nie wiedzą, jak pozbyć się swoich błędnych poglądów. Jak więc mogliby uczynić jakikolwiek postęp na prawdziwej drodze? Pozostaną w swoim pomieszaniu na długie kalpy. Co za szkoda! Jakbyśmy nie mogli odczuwać powagi takiej sytuacji.
Praktykujący powinni być świadomi, że droga buddhy leży poza sferą rozmyślania, kontemplacji, spekulacji czy teoretycznej wiedzy. Jeśli urzeczywistnienie drogi byłoby możliwe za pomocą tych rzeczy, to dlaczego tak niewielu by ją urzeczywistniało, podczas gdy wszyscy używają tych rzeczy od urodzenia. Rozróżnianie i (dualistyczne) myślenie są bezużyteczne w zgłębianiu drogi. Jeśli przypatrzymy się uważnie, stanie się to tak jasne, jakbyśmy ujrzeli odbicie swojej własnej twarzy w lustrze. Brama, przez którą można wejść na drogę, może być jedynie wskazana przez kogoś, kto sam dla siebie urzeczywistnił dharmę. Jest to poza zasięgiem teoretyków.
Napisane w lutym, drugiego roku ery Tenpuku (1234)
7. Jeśli ktoś szuka wyzwolenia poprzez praktykę buddha-dharmy, powinien praktykować zen
Ludzie chcą praktykować buddha-dharmę, ponieważ jest to ostateczna droga. Kiedy żył Tathagata nie było dwóch nauk czy dwóch nauczycieli. Wielki mistrz Buddha Siakjamuni jako jedyny prowadził wszystkie istoty ku najwyższemu przebudzeniu. Od czasu kiedy „skarbnica prawdziwego oka dharmy” została przekazana Mahakaśjapie, przekaz trwał nieprzerwanie poprzez 28 generacji w Indiach, sześć pokoleń w Chinach, w końcu dzieląc się na pięć szkół zen. Dlatego też po erze Futsu i dynastii Ryo nie było nikogo, kto nie podążałby za buddha-dharmą. Nie tylko wśród mnichów, ale również pośród władców czy ministrów. To, co najwyższe powinno być szanowane jako najwyższe. Jednakże, nie tak, jak czynił to Sekko (podziwiając jedynie wizerunek, a będąc przerażonym rzeczą samą w sobie).
W krajach położonych na wschód od Chin sieć buddyjskich nauk, w formie słów i liter, rozprzestrzeniła się po morzach i pokryła góry. Chociaż nauki pokryły góry, to brak w nich było ducha obłoków. Chociaż objęły morza, to nie było w nich istoty wody. Głupcy znajdują w nich upodobanie, ale przypomina to wzięcie rybiego oka za perłę. Pomieszani ludzie żonglując jedynie słowami, biorą zwykły kamień za klejnot. Większość z nich jedynie szkodzi sobie i wpada w objęcia pomieszania (mary). Co więcej, w tym dalekim kraju ludzie są z łatwością przyciągani poprzez tego typu fałszywe nauki, a prawdziwa dharma ledwo tu dociera. Chiny zostały oświetlone prawdziwą buddha-dharmą, ale niestety nie dotarła ona jeszcze do naszego kraju, czy do Korei. Dlaczego?! Dlaczego?!
W Korei można przynajmniej usłyszeć imię prawdziwej dharmy, ale w naszym kraju nie ma nawet tyle. Powód tego jest taki, że wszyscy, którzy dotąd udawali się do Chin, utknęli jedynie w naukach. Przekazali nauki, ale zapomnieli o ich treści. Co w tym było dobrego? Ich wysiłki poszły tak naprawdę na marne, bo zapomnieli o istocie, czyli praktyce.
Dlatego, kiedy zaczynasz studiować drogę buddhy, najpierw uważnie wsłuchuj się w instrukcje nauczyciela, a następnie praktykuj dokładnie według nich. Musisz zrozumieć ważną rzecz. Dharma porusza ja i ja porusza dharmą. Kiedy ja porusza dharmą, ja jest silne, a dharma słaba. Kiedy dharma porusza ja, dharma jest silna, a ja słabe. Te dwa aspekty są zawsze obecne w buddha-dharmie jednocześnie. Można się tego dowiedzieć jedynie od kogoś, kto bezpośrednio otrzymał przekaz buddha-dharmy. Jeśli ktoś nie jest mnichem zen, to nie będzie miał zbyt dużej szansy, aby o tym nawet usłyszeć. Jeśli nie uchwycisz tego, nie będziesz w stanie zrozumieć, jak (właściwie) zgłębiać drogę. Jak więc będziesz w stanie odróżnić to, co prawdziwe od tego, co fałszywe? Praktykujący zazen naturalnie uczą się i przekazują te starożytne nauki, dzięki czemu nie zbaczają z drogi. Gdzie indziej tego nie ma. Dlatego, jeśli chcesz zgłębiać drogę buddhy, nie ma lepszego sposobu niż zazen.
8. Postawa i nastawienie mnicha zen
Bezpośredni przekaz od Buddhy Siakjamuniego poprzez kolejne pokolenia przodków był kontynuowany w Indiach i Chinach, bez dodawania nawet włosa, ani odrzucania choćby pyłka kurzu. W końcu szata dotarła do szóstego przodka, od którego dharma rozprzestrzeniła się szeroko i „skarbnica prawdziwego oka dharmy” Tathagaty rozkwitła w całych Chinach. Co jest istotą tej dharmy? To, że nie można jej urzeczywistnić poprzez chwytanie i szukanie na zewnątrz. W miejscu jej widzenia, dualistyczna wiedza jest zapominana i rozróżniający umysł przekraczany. Na górze Obai Eno stracił twarz, a na górze Shoshitsu Eka odciął ramię. Przenikając szpik i odwracając umysł zyskali subtelne życie. Eka czyniąc pokłon i robiąc krok wstecz, wykorzystał nadarzającą się okazję. Nie będąc przywiązany do ciała i umysłu, cofania się i trzymania czegokolwiek.
Pewnego razu mnich zapytał mistrza Joshu, czy pies ma naturę buddhy? Joshu odparł: nie (mu). Czy w tym słowie „nie”, może być coś do zrozumienia albo osiągnięcia? Mówię więc puszczaj otwierając swoje dłonie i z tego punktu popatrz na to, czym jest ciało i umysł? Czym są codzienne działania? Czym jest buddha-dharma? Czym są zasady tego świata? Czym są góry, rzeki, ziemia, ludzie, zwierzęta i domy? Ostatecznie, czym to wszystko jest? Patrz z uwagą na to wszystko. Wtedy naturalnie dualizm ruchu i bezruchu nie będzie się pojawiał. Jednakże, nie jest to czymś substancjalnym czy statycznym. Nikt nie może tego osiągnąć (z ludzkiego punktu widzenia) i wielu się tu gubi. Studiujący i praktykujący drogę, to jest jedynie pierwszy krok i konieczne jest kontynuowanie w ten sposób bez końca. Jest to moim najgłębszym pragnieniem.
9. Powinieneś praktykować zmierzanie w kierunku drogi
Ci, którzy aspirują do praktyki drogi, powinni najpierw wyjaśnić, czym jest właściwy i niewłaściwy kierunek. Buddha Siakjamuni siedząc pod drzewem bodhi (prawdziwie) zobaczył gwiazdę zaranną, natychmiast potwierdzając przebudzenie wielkiego pojazdu. To urzeczywistnienie nie jest możliwe dla praktykujących z punktu widzenia „ja”. Jedynie buddha może to urzeczywistnić i buddha przekazać buddzie. Ktokolwiek, kto to urzeczywistnia nazywany jest buddhą
Właściwy kierunek oznacza wyjaśnienie, czym jest droga, jej granice i sceneria. Droga buddhy jest bezpośrednio pod twoimi stopami. Stawanie się zablokowanym przez tę drogę, jest jej wyjaśnieniem tu, w tym miejscu. Kiedy stajesz się zablokowany przez to urzeczywistnienie, stajesz się prawdziwie sobą. W takiej chwili może ci się wydawać, że nie ma już nic do zrobienia i nie ma potrzeby dalszej praktyki, ale jest to pułapką połowicznego rozumienia. Dlatego też, mowa jest o zmierzaniu w kierunku drogi. Współcześni praktykujący nie rozumieją, czym jest ta droga i oczekują jedynie na coś z zewnątrz. To ty sam tworzysz takie błędne wyobrażenie, będąc jak dziecko bogacza, które uważa się za biedaka i błąka się całe życie szukając bogactwa. Praktykowanie drogi oznacza zmierzanie w stronę bycia zablokowanym przez drogę, puszczając wszelkie ślady urzeczywistnienia. Praktykując drogę buddhy musisz mieć wiarę w tę drogę. Musisz wierzyć, że nigdy nie jesteś poza nią i zawsze jest ona obecna, poza pomieszaniem, wątpliwościami, zyskiem, stratą i jakimikolwiek błędami. Przebudzenie tej wiary, wyjaśnienie drogi i praktykowanie jej, są podstawą zgłębiania tej drogi. Sposób, który używamy w naszej tradycji to siedzenie odcinając korzeń rozróżniania i wykraczając poza dualizm. Tym jest zręczny środek nazywany „umysłem początkującego”. Następnie puszczając ciało i umysł, wykraczamy poza złudzenia i urzeczywistnienie.
Dla większości ludzi, jest czymś prawie niemożliwym do zaakceptowania, że już są na drodze buddhy. Jedynie wtedy, kiedy jasno to zobaczysz, naturalnie zdasz sobie sprawę z tego, czym jest sceneria tej wielkiej drogi oraz zrozumiesz przyczyny urzeczywistnienia i złudzeń. Siedź więc odcinając korzeń dualizmu. W ten sposób ośmiu, czy dziewięciu na dziesięciu obecnych tutaj będzie w stanie widzieć drogę.
10. Osiadanie w tym miejscu, akceptując każdą chwilę taką, jaka jest
Są dwie sprawy do rozważenia odnośnie wyjaśniania ciała i umysłu. Pierwsza, to spotykanie nauczyciela i słuchanie nauk. Druga, to wkładanie swojej energii w praktykowanie zazen. Słuchanie nauk daje radość umysłowi. Praktykowanie zazen sprawia, że praktyka potwierdzania swobodnie funkcjonuje. Jeśli chcesz wejść na drogę nie odrzucaj żadnego z nich. Inaczej nigdy nie wyjaśnisz drogi.
Każdy rodzi się z jakimś szczególnym ciałem i umysłem. Jeden jest silny, a drugi słaby. Niektórzy są odważni, a inni tchórzliwi. Bez względu na to, musimy urzeczywistniać i potwierdzać drogę buddhy tym ciałem i umysłem, jakie mamy. Tym jest potwierdzanie rzeczy takimi, jakie są. Nie chodzi tu o to, żeby stać się kimś innym.
Jedynie podążaj za naukami nauczyciela. Tym jest osiadanie w tym miejscu. Podążając za naukami uwalniasz się od swoich ograniczonych poglądów. Ponieważ jedynie osiadasz w tym miejscu i akceptujesz każdą chwilę, nie musisz szukać jakiegoś innego miejsca poza tym, w którym jesteś.