Bendōwa – Praktykowanie Drogi Całym Sercem
Chronologicznie był to drugi tekst napisany przez Dōgena (po Fukanzazengi). Współcześnie jest on częścią „Shōbōgenzō – Skarbnicy Prawdziwego Oka Dharmy”, ale pierwotnie był to samodzielny tekst. Uważa się, że obok dwóch rozdziałów Shōbōgenzō: Genjō Kōan i Busshō (Natura Buddhy), zawiera on istotę nauk Dōgena.

Buddhowie-tathagatowie wszyscy razem przekazywali jedynie cudowną-dharmę, potwierdzając najwyższe przebudzenie, poprzez wspaniałą praktykę nieuwarunkowanego robienia. Podstawą tego przekazu pomiędzy buddhą a buddhą, jest samadhi-naturalnego-przyjmowania-funkcjonowania. Główną bramą prowadzącą do radosnego przebywania w tym samadhi, jest siedzenie we właściwej postawie, całkowicie poddając się zazen.
Pomimo tego, że każdy jest tą dharmą, to nie objawia się ona bez praktyki i nie jest urzeczywistniana bez potwierdzania jej. Kiedy otwierasz dłonie, są jej pełne. Nie jest ani jednym ani dwoma. Kiedy mówisz, wypełnia twoje usta. Nie jest ograniczona ani przez pionowe (czas) ani poziome (przestrzeń). Buddhowie cały czas przebywają w niej, podtrzymując ją, jednakże nie ma w tym najmniejszego śladu postrzegania dharmy jako przedmiotu (na zewnątrz podmiotu). Wszystkie istoty cały czas używają tej dharmy, nie będąc tego świadome. Praktykowanie drogi całym sercem, pozwala wszystkiemu współistnieć w potwierdzaniu, umożliwiając funkcjonowanie tej niepodzielnej jedności na drodze wyzwolenia. Kiedy wykraczasz poza wszelkie wewnętrzne bariery i puszczasz wszelkich ograniczenia sprawiasz, że rozróżniające myśli nie są wtedy żadnym problemem.

Po tym, jak obudziłem bodhicittę i rozpocząłem studiowanie oraz praktykowanie dharmy, podróżowałem po całym kraju, odwiedzając różnych nauczycieli. Spotkałem wtedy mistrza Myōzena z Kenninji. Szybko minęło mi dziewięć lat na praktyce pod jego kierunkiem i dzięki niemu poznałem w niewielkim stopniu smak tradycji Rinzai. Myōzen był uczniem mistrza Eisai, od którego otrzymał jako jedyny właściwy przekaz najwyższej buddha-dharmy. Nikt nie był w stanie się z nim równać. Następnie popłynąłem do Chin dynastii Song i odwiedziłem różnych nauczycieli w prowincji Ryōsetsu, poznając tradycje pięciu szkół zen. W końcu spotkałem mistrza Nyojō z góry Taihaku i udało mi się całkowicie wyjaśnić tę jedną-sprawę praktyki całego życia. W 1227 roku wróciłem do Japonii przyjmując na siebie ciężkie brzemię rozpowszechniania dharmy i przeprowadzania wszystkich istot. Na razie, oczekując na pojawienie się bardziej sprzyjających warunków ku temu, za przykładem dawnych mnichów żyję, jak obłok i woda. Jednakże, martwię się, że mogą być gdzieś jakieś osoby szczerze praktykujące, nie poszukujące zysku ani sławy, mające umysł zwrócony w stronę poszukiwaniu przebudzenia, które mogłyby zostać poprowadzone na manowce przez fałszywych nauczycieli, wpadając w pomieszanie i zagłębiając się w złudzenia na długi czas. W jaki sposób mogłyby one podtrzymać ziarno mądrości i znaleźć sposobność przebudzenia? Ponieważ ten mało wart przewoźnik żyje obecnie, jak obłok i woda, jak mogłyby mnie spotkać? Dlatego też, dla takich osób zebrałem i zapisałem najważniejsze rzeczy, których nauczyłem się w Chinach, aby mogły poznać prawdziwą buddha-dharmę.

W czasie zgromadzenia na górze Sępa, wielki mistrz Buddha Siakjamuni przekazał dharmę Mahakasiapie. Następnie została ona właściwie przekazana przez kolejne pokolenia, aż dotarła do czcigodnego Bodhidharmy. Bodhidharma udał się do Chin i przekazał ją wielkiemu nauczycielowi Eka. To był pierwszy przekaz w Chinach. W ten sam sposób prawdziwa dharma została bezpośrednio przekazana aż do szóstego przodka mistrza Daikana. Wtedy to autentyczna buddha-dharma rozprzestrzeniła się po całych Chinach, objawiając rzeczywistość poza wszelkimi rozróżnieniami. Nangaku Ejō oraz Seigen Gyōshi byli wielkimi uczniami szóstego przodka. Obydwaj oni podtrzymywali i przekazywali mudrę-buddhy będąc przewodnikami dla wszystkich istot. Te dwa nurty płynąc szerokim strumieniem, rozgałęziły się na pięć: Hōgen, Igyō, Sōtō, Unmon i Rinzai. Dzisiaj jedynie szkoła Rinzai jest obecna wszędzie w całych Chinach. Chociaż te pięć nurtów różni się, to jednocześnie wszystkie są wyrazem tej samej mudry-umysłu-buddhy.
Pomimo tego, że pisma buddyjskie pojawiły się i rozprzestrzeniały w Chinach nieprzerwanie od I wieku n.e., to nikt nie był w stanie jasno określić, co było najważniejsze. Dopiero po przybyciu Bodhidharmy wszelkie pomieszanie w tym względzie zostało uspokojone i zapanowała jedność buddha-dharmy. Jakże moglibyśmy nie chcieć, aby to samo wydarzyło się w naszym kraju.

Dla wszystkich buddhów i przodków, którzy przebywali w buddha-dharmie i podtrzymywali ją, praktykowanie właściwego siedzenia w samadhi-naturalnego-przyjmowania-funkcjonowania, było autentyczną ścieżką otwierania urzeczywistnienia. Zarówno w Indiach, jaki i w Chinach ci, którzy urzeczywistnili przebudzenie, podążali ścieżką tej praktyki. Kolejne pokolenia bez żadnych odstępstw przekazywały tę prawdziwą praktykę przebudzenia, otrzymując i podtrzymując autentycznego ducha praktyki. Według bezbłędnie przekazanej tradycji ta buddha-dharma, jednomyślnie i bezpośrednio przekazywana, jest czymś najwyższym z najwyższych.

Kiedy spotkasz autentycznego nauczyciela i zaczniesz praktykować pod jego kierunkiem, palenie kadzidła, mantry, ceremonia skruchy, czytanie sutr nie są niezbędne. Istotą jest praktykowanie shikan taza puszczając ciało i umysł. Kiedy ciało i umysł stają się mudrą-buddhy, praktykując zazen nawet przez krótki czas, wszystko w całym wszechświecie staje się tą mudrą-buddhy i cała przestrzeń wszechświata staje się przebudzeniem. W taki sposób wszyscy buddhowie poszerzają pierwotne miejsce radości dharmy, odnawiając cudowność drogi przebudzenia.
Jednocześnie ciało i umysł wszystkich istot w całym wszechświecie, w dziesięciu kierunkach i sześciu światach, jednocześnie staje się jasne i przejrzyste. Zaczynają być one świadome podstawy nieuwarunkowanego wyzwolenia objawiając pierwotną-twarz.
W takim czasie wszystkie rzeczy potwierdzają nieuwarunkowane przebudzenie, wyrażają ciało-buddhy, wykraczają poza przebudzenie, siedząc wyprostowane pod drzewem bodhi. Jednocześnie obracają nieporównywalnym z niczym kołem prawdziwej dharmy, zaczynając wyrażać tę ostateczną, pozbawioną fałszu, głęboką mądrość pradżni.
W takiej chwili ostateczna rzeczywistość wszystkich rzeczy powraca do siedzącego w zazen, a siedzący w zazen i ostateczna rzeczywistość wszystkich rzeczy, bezpośrednio oraz niepostrzegalnie wspomagają siebie nawzajem. Dlatego też, ktokolwiek, kto siedzi w zazen niezawodnie puszcza ciało i umysł oraz pomieszane myśli, potwierdzając prawdziwą buddha-dharmę, wspomagając pracę buddhy w niezliczonej ilości miejsc praktyki buddhów, umożliwiając wszystkiemu nieprzerwane budzenie się, z wigorem podtrzymując prawdziwą dharmę oraz kontynuując wykraczanie poza buddhę.

W takim czasie, ponieważ wszystkie rzeczy w całym świecie wykonują działanie buddhy, to wszyscy otrzymują korzyść ruchu wiatru i wody płynącą z takiego działania, a także otrzymują cudowne i niepostrzegalne wsparcie buddhy w potwierdzaniu przebudzenia. Dlatego też, ci wszyscy, którzy otrzymują i używają tego wiatru oraz ognia, rozprzestrzeniają wpływ pierwotnego przebudzenia buddhy, a także ci wszyscy, którzy z nimi żyją i rozmawiają, dzielą z nimi i powszechnie odkrywają nieograniczoną zasługę buddhy, obracając niewyczerpaną, niekończącą się, niepojmowalną, niemierzalną buddha-dharmę wewnątrz i na zewnątrz całego wszechświata.

Jednakże, te różnorodne współzależności nie stają się przedmiotem świadomości siedzącego w zazen. Dzieje się tak, ponieważ odbywa się ono w nieporuszeniu poza stwarzaniem czegokolwiek, które jest samo w sobie przebudzeniem. Gdyby praktyka i potwierdzenie były dwoma, można by je oddzielnie zobaczyć. Jednakże, cokolwiek związanego z dualną percepcją nie może być standardem przebudzenia, ponieważ jest ono niedostępne dla pomieszanych ludzkich emocji.

Co więcej, chociaż zarówno umysł, jak i jego przedmioty pojawiają się i znikają w nieporuszeniu, ponieważ ma to miejsce w przestrzeni naturalnego-przyjmowania-funkcjonowania, bez zaburzania nawet najmniejszej drobiny kurzu czy przeszkadzania nawet jednej rzeczy, kontynuowane jest szerokie działanie buddhy oraz subtelny wpływ, jaki ono roztacza. Trawa, drzewa i ziemia są tym objęte, świecąc wielkim jasnym światłem, wszystkie razem i bez końca wyrażają tę głęboką, cudowną-dharmę. Trawy, drzewa, płoty i ściany demonstrują ją i sławią dla dobra wszystkich istot, zarówno mędrców, jak i zwykłych ludzi. Z kolei wszystkie istoty, zarówno mędrcy, jak i zwykli ludzie, wyrażają i ukazują ją dla dobra traw, drzew, płotów i ścian. Kraina budzenia ja i kraina budzenia innego, są u swej podstawy obdarzone jakością przebudzenia, któremu nic nie brak, pozwalając przebudzeniu budzić się bez końca.

Dlatego też, nawet jeśli jedna osoba siedzi w zazen przez krótki czas, ponieważ to zazen jest jednym z wszelkim istnieniem i przenika cały czas, to czyni ona wiecznie trwające przewodnictwo buddhy poprzez wszystkie światy i czasy. Zazen jest przebudzeniem oraz praktyką współzależnego wyłaniania tego, który siedzi, a także wszystkich istot, rzeczy i zjawisk. Nie jest to prawdziwe jedynie w czasie siedzenia, ale jest to, jak dźwięk uderzania pustki, zarówno przed, jak i po, dociera wszędzie. Nie tylko to, ale wszystkie rzeczy wyrażają pierwotną-praktykę będącą pierwotną-twarzą i nie ma sposobu by to zmierzyć. Powinieneś wiedzieć, że nawet jeśliby wszyscy buddhowie w dziesięciu kierunkach, tak liczni jak ziarnka piasku rzeki Ganges, użyli wszyscy razem mocy swojej mądrości, nigdy nie będą w stanie zmierzyć lub uchwycić zasługi siedzenia w zazen jednej osoby.

***

1. Pytanie: Słyszymy tu, że zasługa zazen jest ogromna. Jednakże zwykli pomieszani ludzie mogą w to wątpić zapytując, dlaczego zalecasz jedynie zazen, skoro istnieje tyle różnych metod w buddha-dharmie?

Odpowiedź: Ponieważ jest ono autentyczną bramą buddha-dharmy!

2. Pytanie: Dlaczego jest to jedyna prawdziwa brama?

Odpowiedź: Wielki nauczyciel Buddha Siakjamuni właściwie przekazał tę cudowną metodę urzeczywistniania przebudzenia i wszyscy Tathagatowie, także urzeczywistniali przebudzenie poprzez zazen. Dlatego też zostało przekazane, jako prawdziwa brama przez kolejne pokolenia. Również wszyscy przodkowie w Indiach i w Chinach urzeczywistnili przebudzenie poprzez zazen. To jest powód, dla którego teraz nauczam wszystkie istoty tej prawdziwej bramy.

3. Pytanie: Poleganie na „właściwie przekazanej cudownej metodzie buddhów”, czy też „podążanie śladami przodków” jest naprawdę czymś trudnym do zrozumienia dla zwykłych ludzi. Dla takich ludzi recytowanie sutr lub mantr może być bardziej naturalną metodą przebudzenia. W jaki sposób bezużyteczne siedzenie, nie robiąc niczego, miałoby być środkiem do osiągnięcia przebudzenia?

Odpowiedź: To, że uważasz praktykę buddhów, najwyższą dharmę za bezużyteczne siedzenie i nie robienie niczego, jest oczernianiem mahajany. Przypomina to bycie pogrążonym w głębokich złudzeniach, albo kogoś stojącego pośrodku oceanu i twierdzący, że brak mu wody. W rzeczywistości, zazen już jest spokojem siedzenia jako buddha, będącym samadhi-naturalnego-przyjmowania-funkcjonowania. Czyż nie jest to wspaniały dar? To smutne, że twoje oczy są mocno zaciśnięte, a twój umysł odurzony jest pomieszanymi poglądami.
Kraina buddhy wykracza poza intelektualne rozumienie i nie może być zrozumiana intelektem. Nie może być ona poznana bez głębokiego zaufania (wiary), czy za pomocą powierzchownego patrzenia. Jedynie ci o wielkich aspiracjach i głębokim zaufaniu są w stanie w nią wkroczyć. Ludzie, pozbawieni zaufania, mają problem z jej przyjęciem, nawet jeśli podsuwa się im ją pod nos. Nawet za czasów Buddhy Siakjamuniego podczas zgromadzenia na Górze Sępa, byli tacy, o których Buddha powiedział, że dobrze się stało, że odeszli. Tylko wtedy, kiedy w twoim sercu, obudzi się głębokie zaufanie, powinieneś zagłębić się w praktykę. Jeśli tak nie jest, na pewien czas odłóż praktykę i praktykuj skruchę, że nie masz głębszego związku z dobrodziejstwem dharmy.
Czy jesteś pewien, że możesz urzeczywistnić przebudzenie jedynie poprzez powtarzanie sutr i mantr? Pogląd, że wydawanie dźwięków prowadzi do zasługi działania buddhy, jest czymś całkowicie bezsensownym. To jest dalekie od tego, co nawet przypominałoby buddha-dharmę. Sensem czytania sutr jest jasne zrozumienie, czego nauczał Buddha Siakjamuni o natychmiastowej i stopniowej ścieżce oraz praktykowanie tego samemu urzeczywistniając przebudzenie. Próżne marnowanie czasu jedynie na rozmyślanie i dywagacje, nie można porównać do zasługi urzeczywistniania przebudzenia. Patrzenie na przebudzenie buddhy jedynie jako celu i nadzieja na urzeczywistnienie go poprzez metodę powtarzanie czegoś miliony razy, jest jak proba dotarcia na południe jadąc w przeciwną stronę, albo jak wysiłek wkładania kwadratowego klocka do okrągłej dziury. W ten sam sposób, zgłębianie słów bez praktykowania tego, o czym mówią, przypomina czytanie recepty, nie biorąc lekarstwa. Jaki tego sens? Jedynie wydawanie dźwięków, jak żaby rechocząca na wiosnę dzień i noc, w ostatecznym rozrachunku jest bezużyteczne. Szczególnie ludzie głęboko uwarunkowani osiaganiem czegoś jako ja, mają problem z porzuceniem takiego nastawienia, ponieważ ich chciwość jest niezmiernie głęboka. Tak było w dawniej, więc dlaczego dziś miałoby być inaczej? Jakże można nie czuć głębokiego smutku z tego powodu.
Musisz jasno zrozumieć, że cudowna-dharma, której nauczało siedmiu buddhów, objawia się, jest otrzymywana i podtrzymywana tylko wtedy, kiedy ten, który ją praktykuje jest w harmonii z nauczycielem ucieleśniającym przebudzenie. Ta cudowna-dharma nie może być zrozumiana jedynie poprzez słowa. Dlatego natychmiast porzuć wątpliwości i szczerze praktykuj zazen pod kierunkiem doświadczonego nauczyciela, urzeczywistniając samadhi-naturalnego-przyjmowania-funkcjonowania.

4. Pytanie: Nauki szkoły Tendai (Sutry Lotosu) i Kegon (Sutry Awatamsaka), które zostały już przekazane do naszego kraju, są uważane za najwyższe nauki wielkiego wozu. Podobnie, jak nauki szkoły Shingon bezpośrednio przekazane Wadżrasattwie przez Buddhę Wajroczanę. Ich istotą jest, że „właśnie to ciało jest buddhą” oraz „umysł stający się buddhą w tej chwili”. Nie wymaga to stopniowej praktyki przez długi czas, ale wyraża przebudzenie pięciu buddhów w tej jednej chwili siedzenia. W buddha-dharmie nie ma nic wyższego niż to. W związku z tym, dlaczego zalecasz praktykowanie wyłącznie zazen ignorując wszystko inne?

Odpowiedź: Praktykujący buddha-dharmę nie powinni spierać się, co do wyższości jednych nauk nad innymi, ale jedynie popatrzeć, czy praktyka (będąca podstawą danych nauk) jest czymś prawdziwym, czy też nie. W dawnych czasach byli tacy, którzy przebudzili się do buddha-dharmy poprzez trawę, kwiaty, góry i rzeki, a także tacy, którzy otrzymali i podtrzymywali mudrę-buddhy dzięki ziemi, skałom, piaskowi i kamieniom. Istnieje niezliczona ilość sposobów wyrażających bezmiar rzeczywistości, ale obracanie wielkim kołem dharmy zawarte jest nawet w najmniejszej drobinie kurzu. Dlatego też słowa „ciało jest buddhą” są jak odbicie księżyca na wodzie, a wyrażenie „stawanie się buddhą w jednej chwili siedzenia” jest jak obraz w lustrze. Nie daj się zwieść zręcznym słowom. Jeśli chcesz stać się prawdziwym człowiekiem drogi, radziłbym ci raczej zaangażować się w praktykę, która jest bezpośrednim urzeczywistnianiem przebudzonej rzeczywistości, cudownym i subtelnym sposobem przekazanym przez buddhów i przodków.
Co więcej, ważne jest, aby mieć nauczyciela, który jest w zgodzie z przebudzeniem. Jest czymś bezsensownym wziąć sobie za nauczyciela kogoś, kto jedynie intelektualnie rozumie nauki, bo byłoby to jak ślepiec prowadzący ślepca. Podążający za autentycznym przekazem buddhów i przodków wysoko cenią nauczycieli o jasnej wizji, którzy ucieleśniają przebudzenie i są z nim w harmonii, prosząc ich, aby podtrzymywali buddha-dharmę. Dlatego też, kiedy różne istoty, pytają ich o prawdziwą dharmę, to otrzymują pouczenia adekwatne do ich zdolności zrozumienia odnośnie wyjaśnienia podstawy umysłu. Nie słyszałem o czymś podobnym, w innych szkołach. Uczniowie buddhy powinni jedynie zgłębiać i praktykować buddha-dharmę.
Powinieneś wiedzieć, że nigdy nie jesteśmy oddzieleni od bezgranicznego przebudzenia.  Pomimo tego, że zawsze otrzymujemy go i używamy, nawykowo podążania za naszymi ograniczonymi poglądami i myślami, widząc przebudzenie jako coś do osiągnięcia na zewnątrz nas samych i przez to wpadamy w pomieszanie. Z powodu takich poglądów ludzie widzą różne złudne kwiaty na niebie, wierząc, że buddha-dharma to jedynie teorie typu dwanastu ogniw zależnego powstawania, dwadziestu pięciu krain istnienia, nie mogąc przestać dyskutować o różnych podejściach do praktyki, czy istnieniu i nieistnieniu buddhy. Tego typu dywagacje nie mają końca. Nie powinieneś wierzyć w to, że studiowanie takich rzeczy jest właściwą praktyką buddha-dharmy.
W kontraście do tego, jeśli praktykujesz zazen, polegając jedynie na mudrze-buddhy, puszczając wszystko, to przekraczasz zabarwione ludzkimi emocjami wyobrażenia i oceny na temat tego, czym są złudzenia i urzeczywistnienie, nie będąc złapanym w rozróżnianie na tych w złudzeniach i mędrców, natychmiast wykraczasz poza podziały, wchodząc w kontakt z oraz używając wielkiego przebudzenia. Jak można to nawet próbować porównywać z byciem zaplątanym jedynie w słowa.

5. Pytanie: Trzy podstawowe aspekty praktyki buddyjskiej czyli wskazania, samadhi, mądrość, zawierają samadhi, a jedna z sześciu paramit, to medytacja. Zarówno samadhi, jak i medytacja są praktykowane przez bodhisattwów bez względu na ich zdolności. Zazen, o którym mówisz, już jest w nich zawarte. Z jakiego powodu twierdzisz, że całość buddha-dharmy, to tylko ta jedna praktyka – zazen?

Odpowiedź: Masz wątpliwości, ponieważ nazywasz „szkołą zen” ostateczną rzeczywistość skarbnicy prawdziwego oka dharmy,  najważniejszą sprawę tataghaty. Coś takiego, jak „szkoła zen” pojawiło się po raz pierwszy w Chinach i wcześniej w Indiach o tym nie słyszano. Kiedy Bodhidharma siedział dziewięć lat twarzą do ściany na górze Sugaku w pobliżu klasztoru Shaolin, zarówno mnisi, jak i ludzie świeccy nie poznali jeszcze całkowitej buddha-dharmy i dlatego nazwali go mnichem szkoły zazen. Ponieważ wszyscy kolejni przodkowie także praktykowali jedynie zazen, to głupcy nierozumiejący dharmy nazwali to bezmyślnie „szkołą zazen”. Dziś pomijany jest pierwszy człon „za” i używa się nazwy „szkoła zen”. Staje się to oczywiste, kiedy popatrzy się na pisma przodków. Nie stawiaj znaku równości pomiędzy zazen, a samadhi z trzech obszarów studiów i medytacją z sześciu paramit. Życie Buddhy Siakjamuniego jasno pokazuje, że zazen samo w sobie jest przekazem buddha-dharmy. Na Górze Sępa Buddha przekazał zazen Mahakasiapie, jako jedynemu, poprzez słowa: „przekazuję ci skarbnicę-prawdziwego-oka-dharmy-cudowny-umysł-nirwany”. Świadkami tego były istoty niebiańskie, które służą jako jej strażnicy do dziś. Powinieneś zrozumieć, że zazen jest całkowitą ścieżką buddha-dharmy i nie może być porównane z niczym.

6. Pytanie: Dlaczego buddha-dharma spośród czterech rodzajów postaw (chodzenia, stania, leżenia, siedzenia), zaleca wkraczanie w przebudzenie jedynie w pozycji siedzenia?

Odpowiedź: Praktyka i przebudzenie buddhów wykracza poza intelektualne rozumienie. Jeśli szukasz logicznego wyjaśnienia, to mogę ci jedynie powiedzieć, że jest to po prostu sposób wykorzystywany przez praktykujących buddha-dharmę. Nie musisz szukać niczego poza tym. Starożytni wychwalali zazen mówiąc: „Zazen to brama spokoju i radości (nirwana)”. Siedzenie jest najstabilniejszą i najbardziej optymalną pośród czterech postaw. Nie była to praktyka jednego czy dwóch buddhów, ale wszystkich buddhów i przodków.

7. Pytanie: Rozumiem, że jeśli ktoś nie urzeczywistnił buddha-dharmy, powinien praktykować zazen, aby osiągnąć urzeczywistnienie. Jaki jest sens praktyki zazen dla tych, którzy już wyjaśnili buddha-dharmę?

Odpowiedź: Chociaż mówi się, aby nie opowiadać swoich snów głupcowi, czy dawać wiosła temu, kto mieszka w górach, to udzielę ci kilku wskazówek.
Pogląd, że praktyka i potwierdzenie są czymś oddzielnym jest błędny. W buddha-dharmie praktyka i potwierdzenie to jedno i to samo. Ponieważ jest to praktyka potwierdzania, to szczera praktyka początkującego od samego początku obejmuje całkowicie pierwotne potwierdzenie. Dlatego mówi się, aby nie czekać na potwierdzenie w przyszłości, na zewnątrz praktyki, ponieważ ta praktyka sama w sobie to bezpośredni wyraz pierwotnego potwierdzenia. Ponieważ jest to potwierdzanie praktyki, to nie ma granic tego potwierdzania. Ponieważ jest to praktykowanie potwierdzenia, to nie ma początku tej praktyki. Zarówno Buddha Siakjamuni, jak też czcigodny Mahakasiapa otrzymali i byli używani przez praktykę potwierdzania. Praktykowanie potwierdzania pociągała i poruszała zarówno wielkiego mistrza Bodhidharmę, jak i szóstego przodka Eno. Tym są ślady podtrzymywania i zachowywania buddha-dharmy. Praktyka nie jest oddzielona od potwierdzenia i naturalnie jesteśmy w pierwotnym potwierdzeniu. Musisz wiedzieć, że buddhowie i przodkowie podkreślali potrzebę intensywnej praktyki, aby nie zanieczyszczać potwierdzenia, które jest praktyką. Kiedy ta cudowna-praktyka jest puszczana, pierwotne-potwierdzenie wypełnia twoje dłonie. Kiedy wykraczasz poza pierwotne-potwierdzenie, cudowna-praktyka jest twoim całym ciałem.
W Chinach odwiedziłem wiele klasztorów i w każdym z nich było od pięciuset do dwóch tysięcy mnichów, którzy praktykowali zazen dzień i noc. Kiedy pytałem nauczycieli, przekazujących mudrę-umysłu-buddhy, o istotę buddha-dharmy, odpowiadali, że praktyka i przebudzenie są jednym, nie dwoma. Z tego powodu w zgodzie z naukami buddhów-przodków, zachęcam wszystkich do uświadomienia sobie, że przebudzenie to praktykowanie zazen. Nie tylko tych, którzy już praktykują, ale także tych, którzy dopiero aspirują ku prawdziwemu przebudzeniu, wszystkich poszukających buddha-dharmy, początkujących i zaawansowanych, zwykłych pomieszanych ludzi i mędrców. Jak powiedział jeden ze starożytnych mistrzów: „To nie tak, że praktyka i potwierdzenie nie istnieją, ale nie należy ich zanieczyszczać”. Inny mistrz powiedział: „Ci, którzy poszukują przebudzenia, powinni praktykować przebudzenie”. Dlatego też, to co musisz robić, to praktykować na gruncie przebudzenia.

8. Pytanie: Dlaczego wszyscy nauczyciele, którzy w poprzednich wiekach po powrocie z Chin wprowadzali buddyzm w naszym kraju, odłożyli na bok istotę praktyki, a przywieźli jedynie nauki?

Odpowiedź: Ponieważ czas jeszcze nie dojrzał.

9. Pytanie: Czy ci czcigodni nauczyciele zrozumieli prawdziwą dharmę?

Odpowiedź: Jeśliby zrozumieli, zostałaby przekazana.

10. Pytanie: Ktoś powiedział: „Nie rozpaczaj nad życiem i śmiercią. Istnieje natychmiastowy sposób wyzwolenia się od życia i śmierci.” Rozumiane jest to tak, że natura umysłu jest niezmienna i pomimo tego, że ciało w nieunikniony sposób umrze, to natura umysłu nigdy nie zniknie. Jeśli naprawdę zrozumiesz, że natura umysłu istniejąca w naszym ciele nie podlega narodzinom i śmierci, jest pierwotną naturą, pomimo, że ciało jest tymczasowa formą przypadkowo narodzoną w tym miejscu i umierającą, to umysł jest stały oraz niezmienny poprzez przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Wiedzieć to, nazywane jest byciem uwolnionym od życia i śmierci. Ci, którzy znają tę zasadę, na zawsze zakończą krążenie w kole życia i śmierci, a kiedy ich ciało zniknie, wkroczą w ocean pierwotnej natury. Kiedy wpłyną w ten ocean, posiądą te same cnoty, jak przebudzeni. Teraz nawet widząc to, ponieważ posiadamy ciało będące wynikiem karmy z przeszłych żywotów, nie jesteśmy tacy, jak mędrcy. Ci, którzy tego nie wiedzą, muszą bez końca krążyć w kole narodzin i śmierci. Dlatego wystarczy, aby pojąć zasadę stałej natury umysłu. Czego można by oczekiwać po spędzaniu całego życia na siedzeniu w ciszy? Czy taka opinia jest naprawdę w zgodzie z drogą buddhów i przodków?

Odpowiedź: Pogląd, o którym mówisz, nie jest buddha-dharmą, ale fałszywym pogląd nauczanym przez Senikę, który żył za czasów Buddhy. Ten błędny pogląd mówi, że w naszym ciele istnieje coś niezmiennego atman (dusza), która rozróżnia na lubię, nie lubię, właściwe, niewłaściwe, ból, stymulację, cierpienie, przyjemność. Kiedy ciało umiera ta dusza jest uwolniona i udaje się, gdzieś indziej. Pomimo tego, że wydaje się umierać w tym miejscu, to rodzi się w innym, jest nieśmiertelna i wieczna. Tym jest ten błędny niebuddyjski pogląd. Kiedy słysząc coś takiego, bierzesz to za buddha-dharmę przypomina to branie zwykłego kamienia za drogocenny klejnot. Nie ma nic głupszego. Narodowy nauczyciel Nanyō Echū, żyjący w Chinach w czasie dynastii Tang, przestrzegał przed takimi poglądami. Czyż nie jest czymś śmiesznym utrzymywać złudny pogląd, że „umysł jest wieczny, a materialne formy są nietrwałe”, przyrównując to do buddha-dharmy i myśląc, że uwolniło się od życiaśmierci (samsary), podczas gdy w rzeczywistości tworzy się jeszcze więcej przyczyn życiaśmierci (samsary)? Naprawdę jest to godne pożałowania. Wiedz, że jest to błędny pogląd i nie powinieneś go słuchać.
Ponieważ mam dla ciebie współczucie, to wyjaśnię ci to trochę bardziej szczegółowo, abyś był w stanie uwolnić się od tych złudzeń. Zrozum, że w buddha-dharmie ciało i umysł są jednym, istota i forma to nie-dwa. Tak to było rozumiane zarówno w Indiach, jak i w Chinach. Z punktu widzenia trwałości, wszystkie dziesięć tysięcy rzeczy jest trwałe, ciało i umysł nie są oddzielone. Z punktu widzenia nietrwałości, wszystkie rzeczy są nietrwałe, zasada i rzeczy nie są oddzielone. Dlaczego zatem nazywasz ciało nietrwałym, a umysł trwałym? Co więcej, musisz się przebudzić do faktu, że samsara (życieśmierć) to nirwana. Nie ma nirwany poza samsarą. Jest czymś błędnym utrzymywać, że „umysł staje się wieczny, kiedy uwalnia się od ciała” to mądrość buddhy, która jest wolnością od życiaśmierci, podczas gdy umysł, który to myśli, sam w sobie powstaje i zanika, nie będąc czymś stałym. Czy to jest coś, na czym można polegać? Zrozum dogłębnie, że jedność ciała i umysłu jest zawsze podtrzymywana w buddha-dharmie. Jakże więc umysł mógłby oddzielić się od ciała, aby być wieczny, kiedy ciało powstaje i zanika? Jeśli powiesz, że ciało i umysł są czasem jednym, a czasem dwoma, to byłoby to twierdzeniem, że słowa Buddhy były fałszywe. Pogląd, że można uniknąć życiaśmierci (samsary), to obrażanie buddha-dharmy. Musisz na to uważać. Powinieneś wiedzieć, że to, co w buddha-dharmie nazywane jest „bramą dharmy nieograniczonej całości istoty umysłu”, zawiera w sobie cały szeroki świat rzeczy i zjawisk, bez oddzielania istoty od rzeczy i zjawisk, czy powstawania od zanikania. Nawet urzeczywistnienie i nirwana, są niczym innym niż tą „istotą umysłu”. Wszystkie rzeczy i zjawiska bez wyjątku są tym jednym-umysłem, gdzie wszystko jest zawarte i wzajemnie współzależne. Różne bramy dharmy są na równi tym jednym-umysłem. W ten sposób buddha-dharma rozumie istotę umysłu. Dlatego też, w tej prawdziwej dharmie jedności, jak możesz rozróżniać na ciało i umysł, czy oddzielić życieśmierć (samsarę) od nirwany? Ponieważ już jesteś dzieckiem buddhy, nie słuchaj szaleńców, którzy nauczają fałszywych poglądów.

11. Pytanie: Czy jest czymś koniecznym dla kogoś praktykującego z oddaniem zazen, aby ściśle przestrzegał wskazań i regulacji?

Odpowiedź: Praktyka utrzymywania wskazań jest podstawą praktyki zen oraz tradycją buddhów i przodków. Jednakże, ci którzy jeszcze nie otrzymali wskazań lub złamali je, nie są pozbawieni możliwości praktykowania zazen.

12. Pytanie: Czy nie byłoby lepiej praktykować w czasie zazen mantrę, albo jakiś inny rodzaj techniki medytacyjnej?

Odpowiedź: Kiedy byłem w Chinach i pytałem mojego nauczyciela o to, co jest najważniejsze, powiedział, że nigdy nie słyszał, aby przodkowie, którzy właściwie przekazali mudrę-buddhy, zarówno w Indiach czy Chinach, łączyli praktyki w taki sposób. Jeśli nie zaangażujesz się w jedną rzecz, to nigdy nie urzeczywistnisz mądrości jedności.

13. Pytanie: Czy zazen może być także praktykowane przez ludzi świeckich, zarówno mężczyzn, jak i kobiety, czy może być jedynie praktykowane przez mnichów?

Odpowiedź: Dawni mistrzowie mieli pogląd, że w buddha-dharmie nie ma podziału na mężczyzn i kobiety, czy też lepszych i gorszych.

14. Pytanie: Mnisi są wolni od różnorodnych zobowiązań, więc dla nich nie ma przeszkód, aby całkowicie poświęcić się jedynie zazen. W jaki sposób świecka osoba, która jest bardzo zajęta różnymi sprawami, może szczerze praktykować i urzeczywistnić drogę buddhy wykraczającą poza uwarunkowane działanie?

Odpowiedź: Buddhowie i przodkowie w swoim wielkim współczuciu otworzyli na oścież bramy wyzwolenia, aby umożliwić wszystkim czującym istotom wkroczenie w przebudzenie. Więc jak byłoby możliwe, aby jedynie jeden rodzaj istot mógł wejść? Jeśli się rozejrzymy, to znajdziemy wiele przykładów ludzi świeckich, którzy szczerze praktykują. Na przykład cesarze Daiso i Junso pomimo obowiązków wynikających z piastowania swoich pozycji, szczerze praktykowali zazen i byli biegli w buddha-dharmie. Także ministrowie Ri i Bo, pomimo swojej służby jako doradcy cesarscy i bycia zaufanymi cesarzy, pilnie praktykowali zazen i urzeczywistnili przebudzenie. Zależy to jedynie od tego, czy ktoś posiada aspiracje i nie ma związku z tym, czy ktoś jest mnichem, czy osoba świecką. Ktokolwiek, kto jest w stanie zobaczyć, co jest ważne, a co nie, będzie w stanie obudzić w sobie taką wiarę.
Ludzie, którzy myślą, że świeckie zajęcia przeszkadzają w praktyce buddha-dharmy, wiedzą jedynie, że w tym, co świeckie nie ma buddha-dharmy. Jednakże, nie wiedzą, że w buddha-dharmie nie ma nic świeckiego.
Ostatnimi czasy był w Chinach minister Hou, który urzeczywistnił przebudzenie. Napisał on następujący wiersz:

„Pośród moich licznych obowiązków
praktykuję zazen, rzadko kładąc się spać.
Z pozoru wyglądam, jak zwyczajny urzędnik państwowy,
jednakże pośród praktykujących jestem znany,
jako ktoś, który głęboko wszedł na drogę.”

Ten człowiek pomimo tego, że nie zrezygnował ze swoich obowiązków, ponieważ miał głębokie aspiracje, był w stanie urzeczywistnić drogę buddhy. Spójrz na siebie w świetle tych przykładów i rozważ teraźniejszość w kontekście przeszłości. We współczesnych Chinach cesarz, ministrowie, zarówno ludzie wykształceni i niewykształceni, kobiety i mężczyźni, wszyscy są przyciągani ku drodze. Zarówno wojownicy, jak i intelektualiści, wszyscy aspirują do praktyki przebudzenia i wielu z nich na pewno urzeczywistni istotę przebudzenia. To pokazuje, że świeckie obowiązki nie są przeszkodą dla buddha-dharmy.
Kiedy prawdziwa buddha-dharma przenika dany kraj, to dzięki ochronie buddhów i istot niebiańskich, rządy cesarza są spokojne, a buddha-dharma rozkwita. Za czasów Buddhy Siakjamuniego nawet najgorsi przestępcy o szkodliwych poglądach urzeczywistnili przebudzenie. Jeśli w zgromadzeniach starożytnych mistrzów, nawet myśliwi i drwale urzeczywistniali przebudzenie, inni także są w stanie. Jedynie poszukaj pouczeń od prawdziwego nauczyciela.

15. Pytanie: Czy nawet w obecnym okresie upadku dharmy jest możliwe poprzez tę praktykę urzeczywistnić przebudzenie?

Odpowiedź: Intelektualiści skupiają się jedynie na podziałach, ale w prawdziwym wielkim wozie nie ma podziału na prawdziwy czas, czas naśladownictwa i czas upadku. Każdy, kto praktykuje tu i teraz zawsze ma możliwość urzeczywistniania przebudzenia. W autentycznie przekazanej prawdziwej dharmie zarówno wkraczając w nią, jak i swobodnie ucieleśniając, otrzymujemy i używamy skarb rodzinny. Jedynie ci, którzy praktykują, mogą wiedzieć, czy to co urzeczywistniają, to przebudzenie czy też nie, na podobieństwo kogoś pijącego wodę i wiedzącego, czy jest ona zimna czy ciepła.

16. Pytanie: Jest powiedziane: „W buddha-dharmie, ci którzy dogłębnie zrozumieli, że umysł sam w sobie jest buddhą, to nawet jeśli nie recytują sutr ani nie praktykują drogi buddhy, nic im nie brakuje. Jedynie wiedzenie, że buddha-dharma jest obecna od samego początku, jest już potwierdzeniem drogi. Nie powinno się szukać niczego, a tym bardziej praktykować zazen.”

Odpowiedź: To bzdura. Jeśli by tak było, to każdy, kto posiada choć trochę oleju w głowie, byłby w stanie to zrozumieć, kiedy by to usłyszał. Zgłębianie buddha-dharmy, to wykraczanie poza ja i inny. Jeśli można byłoby urzeczywistnić drogę, jedynie myśląc sobie „ja jestem buddhą”, to po co Buddha Siakjamuni wysilałby się, aby uczyć czegokolwiek. Jest pewna historia, która to ilustruje: „Gensoku był mnichem zarządzającym w zgromadzeniu mistrza Hōgena. Pewnego razu Hōgen zapytał go, jak długo już tu jest. Gensoku odpowiedział, że trzy lata. Hōgen na to zapytał dlaczego nigdy nie pytał go o buddha-dharmę. Gensoku odpowiedział, że wcześniej będąc w zgromadzeniu mistrza Seiho doświadczył oświecenia. Hogen zapytał go o szczegóły. Gensoku odpowiedział, że zapytał Seiho o to, czym jest prawdziwe ja tego mnicha, a Seiho odpowiedział mu, że bóg ognia, szuka ognia. Hōgen powiedział: „To wspaniałe słowa, ale obawiam się, że nie do końca je zrozumiałeś.” Gensoku odpowiedział: „Rozumiem to tak, że władca ognia szukający ognia, to jak szukanie samego siebie, którym już jestem.” Hōgen powiedział : „Obawiam się, że nie zrozumiałeś, co Seiho miał na myśli. Jeśli buddha-dharma byłaby czymś takim, to nie przetrwałaby do naszych czasów!” Gensoku zdenerwował się, ale kiedy jego emocje opadły zaświtało mu, że może jednak Hōgen ma rację. Przecież w końcu jest narodowym nauczycielem prowadzącym pięciuset mnichów. Pokłonił się i zapytał: „Czym jest prawdziwe ja tego mnicha? Hōgen odpowiedział: „bóg ognia, szuka ognia.” Na te słowa Gensoku głęboko przebudził się do buddha-dharmy.”
Jedynie myślenie, że ja jestem buddhą nie jest buddha-dharmą. Jeśliby tak było, mistrz Hōgen nie użyłby tego powiedzenia, aby pouczyć Gensoku. Kiedy spotkasz autentycznego nauczyciela, jedynie szczerze zapytuj go o podstawy praktyki oraz całym sobą angażuj się w zazen, nie pozwalając sobie na utknięcie w jednostronnym, czy połowicznym rozumieniu. Wtedy ta cudowna rzeczywistość buddha-dharmy, nie będzie stracona.

17. Pytanie: Słyszeliśmy o tym, że w Indiach i w Chinach, ktoś przebudził się słysząc dźwięk kamienia uderzającego o bambus, a ktoś inny widząc kwitnące kwiaty brzoskwini. Nawet wielki mistrz Siakjamuni potwierdził przebudzenie ujrzawszy gwiazdę, a Ananda poprzez zobaczenie flagi na maszcie. Także po szóstym przodku było wielu mistrzów z pięciu szkół, którzy urzeczywistnili przebudzenie poprzez jedno słowo, a nawet pół słowa. Czy wszyscy oni praktykowali zazen?

Odpowiedź: Powinieneś wiedzieć, że na przestrzeni wieków, ci którzy wyjaśnili umysł widząc formy, czy urzeczywistnili przebudzenie słysząc dźwięki, to ludzie, którzy bez najmniejszego wahania i żadnych wątpliwości oddali się praktyce.

18. Pytanie: Mieszkańcy Indii i Chin są bardziej prostolinijni, a także żyli w centrum nauczania dharmy, dlatego kiedy ją usłyszeli, byli w stanie od razu ją przyjąć. W naszym kraju ludzie nie są zbyt bystrzy, nie posiadają zasług i jest czymś trudnym, aby ziarna mądrości rozkwitły. Niestety jesteśmy dzikusami i barbarzyńcami. Także mnisi w tym kraju są poniżej świeckich praktykujących w tych wielkich krajach. Wszyscy tu są głupi i mają wąskie umysły. Czepiają się powierzchownych rzeczy i podziwiają to, co nie ma znaczenia. Czy tego typu ludzie praktykując zazen są w stanie w ogóle urzeczywistnić buddha-dharmę?

Odpowiedź: Jest tak, jak mówisz, w tym kraju ludzie nie mają zasług ani mądrości i są pomieszani. Nawet jeśli pokaże im się prawdziwą dharmę, to zamienią lekarstwo w truciznę. Szukają jedynie sławy oraz bogactwa i trudno im jest porzucić egoistyczne przywiązania. Z drugiej jednak strony, urzeczywistnienie i wkroczenie w buddha-dharmę, czy wyjście poza złudzenia, niekoniecznie wymaga inteligencji. Nawet za czasów Buddhy Siakjamuniego był mnich, który urzeczywistnił stan arhata będąc uderzony piłką, a pewna kobieta urzeczywistniła przebudzenie dzięki założeniu mnisiej szaty dla żartu, pomimo tego, że obydwoje nie byli zbyt lotni i mocno pomieszani. Jednak dzięki wielkiej wierze byli w stanie znaleźć drogę wyjścia poza złudzenia. Co więcej, stary mnich siedzący w ciszy i kobieta o głębokiej wierze, która ofiarowała mu posiłek, poprzez to byli w stanie urzeczywistnić przebudzenie. Nie było to wynikiem ich inteligencji czy rozległej wiedzy, ale bez słów czy wyjaśnień, jedynie dzięki głębokiej wierze.
Minęło jedynie około dwóch tysięcy lat, od kiedy nauki Buddhy Siakjamuniego przeniknęły trzy tysiące światów. Pomiędzy nimi, nie wszystkie koniecznie są krajami dobroci i mądrości, a ich mieszkańcy niekoniecznie są inteligentni i błyskotliwi. Jednakże, prawdziwa dharma takości, która od samego początku zawiera niepojmowalną siłę zasługi, kiedy nadszedł właściwy czas, rozkwitła w tamtych krainach. Jeśli ludzie prawdziwie praktykują z właściwą wiarą, to wszyscy urzeczywistnią przebudzenie, bez względu na to czy są tępi, czy bystrzy. Nasz kraj może nie jest krajem dobroci i mądrości, a rozumienie ludzi głupie, to jednak nie uważaj, że takie osoby nie są w stanie urzeczywistnić buddha-dharmy. Bez wyjątku wszyscy ludzie są obficie obdarzeni ziarnami mądrości, jedynie może jeszcze nie wiedzą, jak je otrzymać i użyć.

Powyższa wymiana pytań i odpowiedzi, może wydawać się niejasna i bezładna. Może są to jedynie złudne kwiaty na pierwotnie nieuwarunkowanym niebie. Jednakże, ponieważ istota znaczenia praktykowania przebudzenia poprzez zazen nie została jeszcze przekazana do tego kraju, to ludzie aspirujący do niej muszą odczuwać smutek. Dlatego zebrałem to, co sam widziałem i słyszałem w obcych krajach oraz zapisałem istotę tego, co nauczali nauczyciele dla tych, którzy chcieliby praktykować. Poza tym, istnieją jeszcze formy i reguły praktyki (shingi), o których nie wspomniałem tutaj, ponieważ wymagałoby to dużo czasu i miejsca.
Chociaż nasz kraj znajduje się na wschód od morza Japońskiego i pokrywają go obłoki i mgła, to ku radości jego mieszkańców, buddha-dharma docierała tu z Zachodu od czasów cesarzy Kinmei (540-571) i Yomei (586-588). Jednakże, przeważały teorie i rytuały, a zapomniano o praktyce. Teraz jednak możemy oddać się praktyce, siedząc w zazen w szacie buddhy (kesa) i jedząc z miski buddhy (oryoki). Przebywając samotnie na wysokich szczytach, wykraczając poza buddhę. Dzięki temu jedna-sprawa życia, może zostać wyjaśniona. Tym było napomnienie mistrza Ryuge i przekaz płynący z góry Keisoku (gdzie żył Mahakasiapa).
Praktyczny sposób, jak praktykować właściwe zazen objaśniłem w Fukan zazengi, które napisałem w 1227 roku.

Chociaż rozpowszechnianie dharmy w naszym kraju wymaga zezwolenia cesarza, to jeśli weźmiemy pod uwagę prośbę Buddhy Siakjamuniego na górze Sępa, mamy już błogosławieństwo od samego Buddhy. Dlatego też, wszystkie miejsca, gdzie dociera dharma są krainą buddhy. Rozpowszechniając drogę buddhów i przodków, nie powinniśmy rozróżniać, co do miejsca i uwarunkowania, ani myśleć, że dzisiejszy dzień jest początkiem.

Powyższe zapiski pozostawiam dla tych, którzy na podobieństwo obłoków i wody poszukują przebudzenia i aspirują ku urzeczywistnianiu buddha-dharmy.

Napisane jesienią 1231 roku, przez śramanę (mnicha) Dōgena, który otrzymał przekaz dharmy w Chinach dynastii Song.